afryka.org Czytelnia Afryka Inaczej Co z tym Egiptem?

Już drugi tydzień mija, odkąd w Egipcie rozpoczęły się protesty przeciwko obecnemu prezydentowi, Hosniemu Mubarakowi. Czy usunięcie Mubaraka będzie receptą na lepszy Egipt?

Sygnał do obalenia Mubaraka dała Tunezja. Tunezyjczycy wygnali swojego wieloletniego prezydenta, Bena Alego, którego jeszcze niedawno nazywano niezatapialnym. Podobnie trudny do zatopienia jest Mubarak. Póki co trzyma się fotela prezydenckiego mocniej niż jego tunezyjski kolega po fachu. Być może dzieje się tak, że był w pewnym sensie pupilem Zachodu i Izraela. To raczej nie może dziwić, bo Mubarak gwarantował pokój z izraelskim państwem i stanowił bufor, który chronił przed destabilizacją regionu. Nie bez powodu na Synaju wybuchła niedawno instalacja gazowa. Ktoś chce dać wyraźny sygnał Tel Awiwowi – Bójcie się nas, przyjdziemy. Oficjalny komunikat brzmiał to tylko awaria, ale Izrael coraz baczniej przygląda się tego typu doniesieniom.

Izrael ma kogo się obawiać. Wśród protestujących znalazło się opozycyjne wobec Mubaraka, Bractwo Muzułmańskie. To islamistyczne ugrupowanie sponsoruje palestyński Hamas. Terroryści z Palestyny na pewno poczuliby się pewniej, gdyby w Kairze władzę przejęło Bractwo.

Mubarak, oprócz tego, że jest satrapą i jednym z najzamożniejszych Egipcjan, jest też wrogiem Bractwa. To dlatego islamiści żądają jego ustąpienia. Na razie Mubarak milczy. Jako kolejny gest z jego strony w kierunku opozycji, można zapisać rezygnację przywództwa w jego partii, Narodowej Partii Demokratycznej, łącznie z jego synem Gamalem, który wcześniej był przewidziany jako sukcesor ojca.

Opozycja protestuje, odrzuca propozycję reform, bo wiadomym jest, że z Mubarakiem na czele, reformy posłużą do stworzenia propagandowej fasady, a nie doprowadzą do rzeczywistych zmian. Pozostaje pytanie: Jak Egipcjanie wyobrażają swoje państwo po Mubaraku? Jeśli opozycja zwycięży, to czy będzie to początek wprowadzenia islamskiego prawa, i koniec zsekularyzowanej administracji rządowej? Czy Mohamed El Baradei, jest wystarczająco silny, aby zapobiec islamizacji władzy w Egipcie? I czy nie będzie tak, że obecnego prezydenta, nie zastąpi kolejny władca autorytarny, a może islamista-dyktator?

Egipt z pewnością potrzebuje zmian, ale sami Egipcjanie nie wiedzą, jak je przeprowadzić i jak uzdrowić państwo. A kiedy runie Mubarak, podobny proces może rozpocząć się u południowego sąsiada, w Sudanie, który czeka definitywny podział na część północną i południową. Północ Sudanu może zamanifestować swoje niezadowolenie w sposób masowy i zabójczy dla reżimu, panującego tam ludobójcy Omara El Baszira, popieranego zresztą przez Mubaraka…

p

 Dokument bez tytułu