Co piszczy w trawie polskich mediów? (14)

afryka.org Czytelnia Blog Mamadou Diouf Co piszczy w trawie polskich mediów? (14)

„Kondom albo rewolucja-wybór należy do Afryki”. Taki nagłówek artykułu na temat „przeludnienia” Afryki wybrał Piotr Balkus z serwisu Wiadomości24.pl.

„Jednym z podstawowych problemów Afryki jest jej przeludnienie. Wynika ono m.in. z ubóstwa i szerzących się chorób na Czarnym Lądzie. Afrykańska kobieta żyjąca ze świadomością rychłej śmierci z głodu lub od HIV, jedyne co może zrobić i co podpowiada jej natura, to urodzić jak najwięcej dzieci – zostawić po swoim krótkim i biednym życiu jak największy i najbardziej liczny ślad. Nie obchodzi jej wzrost demograficzny ani żadne statystyki i apele”. Tak pisze Pan Piotr.

„Kobieta żyjąca z świadomością rychłej śmierci”. To ryzykowne stwierdzenie. Mam na myśli bezczelne gadanie. AIDS nie panuje równomiernie wszędzie w Afryce. W Senegalu i Mali procent chorych jest zupełnie inny niż np. w Suazi.

Wypadałoby wiedzieć o kobietach jakiego kraju pisze dziennikarz, znawca Afryki. Zdanie „co podpowiada jej natura”, przypomina język behawiorysty zwierząt. Brzmi jak tytuł prac weterynaryjnych w rodzaju – „Behawioryzm gołębi domowych podczas lęgów”. Kobiety w Afryce w ogóle nie myślą, tylko podprowadza je instynkt-Matka Natura. Tak właśnie pisze człowiek, który niczego nie kuma, nawet nie próbuje doczytać o kulturach Afryki.

Subsharyjska cześć tego kontynentu ma zupełnie inne podejście do „życia”. Jej filozofia , religia (Animizm) promują życie. Tak każą duchy przodków, które pilnują całej społeczności z Krainy świata nadprzyrodzonego. Ten, który tego nie pojmuje będzie pisał bzdury o Afrykanach. Chrześcijanie, muzłmanie marzą o Raju, z którego Bóg Abrahama wyrzucił Adama i Ewę. Afrykanie marzą o Krainie duchów Przodków. Jednym z ważnych ich powinności, to liczne potomstwo. Dalej liczą się moralność oraz długie życie (stąd szacunek do starszych osób w kulturach wszystkich grup etnicznych). To są korzenie religijności tradycyjnej Afryki na południu od Sahary. Szczerze mówiąc, islam i chrześcijaństwo łamią zęby od wieków na tym kontynencie.

Swoją drogą, czy rzeczywiście Polka w ciąży myśli globalnie o demografii? Który człowiek tak w ogóle podchodzi do własnch dzieci?

Pan Balkus pisze dalej:„Wyż demograficzny w Afryce, demograficzne tsunami – jak nazwał to zjawisko minister spraw zagranicznych Szwecji Carl Bildt – jest to też po części wina muzułmańskiego podejścia do życia: niektórzy muzułmanie kierują się zasadą: im więcej dzieci będę miał, tym więcej będzie muzułmanów na świecie. Chrześcijanin, katolik, ateista nie ma takich pobudek.” Ten fragment zostawiam bez komentarza. Ciekaw jestem kim jest z zawodu ów minister.

Oto kilka danych z Wikipedii. Arabia Saudyjska: 27 milionów mieszkańców, (z tego około 5 milionów cudzoziemców), prawie 2 150 tys. km², co daje 13 osób/ km². Polska: 38 milionów mieszkańców, prawie 322 600 km², gęstość zaludnienia 121 osób/km². I co? Gdyby Kosmita przeczytał tekst Piotra, wskazałby chyba Polskę jako kraj muzułmański, a Arabię jako katolicki.

Ale czytajmy dalej. „Przeludnienie Afryki nie daje nic dobrego, wręcz przeciwnie. Rąk do pracy i żołądków do wyżywienia jest coraz więcej, a miejsc pracy i jedzenia tyle samo. Nie mając pracy i jedzenia można tylko wyjść na ulicę i zaprotestować przeciw władzy. Tak między innymi powstają rewolucje. Rewolucja w Egipcie ma przede wszystkim takie właśnie podłoże – społeczne.”

Tak się właśnie rodzi prostackie rozumowanie. Na wstępie, myślałem, że Monsieur Piotr pisząc „Afryka”, ma na myśli to samo, co przeciętny Kowalski. A jednak. Każde polskie dziecko, mając internet lub dobrego nauczyciela geografii wie o jednym. Egipt i północna Afryka, to inna Afryka. Kulturowo rzecz jasna.

Znowu jest nasz dziennikarz. „Nigdy nie byłem za wprowadzeniem kondomów w Afryce, czy za innego rodzaju ograniczeniem liczby narodzeń. Jednak dzisiaj dochodzę do wniosku, że to jest tam konieczne, jeśli chcemy uniknąć społecznej frustracji. W krajach europejskich niemuzułmańskich(!), gdzie antykoncepcja jest na porządku dziennym a aborcja prawem stosowanym, nie ma pędu do przewrotów (wyjątek: Ukraina, ale tam rewolucja miała jednak charakter stricte polityczny, a nie społeczny)”.

To miało być na deser. Czuję po tej lekturze niestrawność, może nawet zatrucie. Umysłowe. Kogo okłamuje pan Piotr? Aborcja jest na porządku dziennym w Polsce? Nawet nowonarodzony Marsjanin nie uwierzy. Debata na Wiejskiej w tej sprawie jest słynna w całym Kosmosie.

Wracając do naszego polskiego podwórka, zobaczmy co pisze portal becikowe.com? Ano pisze, że „w ciągu 20 lat liczba rodzących się dzieci spadła o połowę i dalej maleje. Jesteśmy świadkami katastrofy demograficznej, której skutki odczujemy za kilkadziesiąt lat. Ratunkiem dla gospodarki oraz systemu emerytalnego będą imigranci podejmujący pracę w Polsce.”

Jakie mamy prognozy ekspertów Glównego Urzędu Statystycznego, Rządowej Rady ludnościowej i Komitetu Nauk Demograficznych Polskiej Akademii Nauk? Ten sam portal podaje: „Prowadzone przez demografów badania i analizy wskazują, że trwajacy od kilkunastu lat spadek dzietności jeszcze nie jest procesem zakończonym i dotyczy w coraz większym stopniu kolejnych roczników młodzieży”.

Panie Piotrze! Kibicujmy nadwiślańskim spermatozoidom i komórkom jajowym, niech żyje pokolenie w wieku prokreacyjnym.

Mamadou

Monitoring mediów jest możliwy dzięki wsparciu finansowemu Fundacji im. Stefana Batorego.

 Dokument bez tytułu