Co piszczy w trawie polskich mediów? (1)

afryka.org Czytelnia Blog Mamadou Diouf Co piszczy w trawie polskich mediów? (1)

Przeczytałem podsłuchaną rozmowę. Nieładnie tak postępować, ale autor artykułu Roman Kurkiewicz pozytywnie mnie zaskoczył. Polskie media rzadko krytykują tych, którzy źle się odnoszą do Afryki. Można to odczuć podczas wywiadów. Ów artykuł był zatytułowany – „O co pływa z tą wodą. Gdzieś w okolicach ONZ polski urzędnik MSZ rozmawia przez telefon…”.

Nie ma wody w Afryce…

Nasz dzielny urzędnik relacjonował przebieg prac wokół rezolucji ONZ o dostępie do wody. Ta prawdopodobna rozmowa polskiego wysłannika zaczyna się od : „ Halo, no, mogę, teraz gadać, już poczekaj, bo w gardle mi zaschło, …no upał taki i jeszcze z tą rezolucją, wiesz, cośmy się wstrzymali, no ONZ… awantury, żeśmy tego pustosłowia nie podpisali, że dostęp do wody to jakieś nowe prawo człowieka…”. Do tego momentu, wszystko w porządku, każde państwo podpisuje w zgodzie z własnymi interesami. Dalszy ciąg rozmowy. Nasz urzędnik komentuje – to już komentarz: „…tam niby wody nie mają, no nie wiem, gdzie konkretnie, w Afryce i gdzieś, no nie mają, ciepło za to mają, a czy to nasza wina, myśmy ich kolonizowali czy jak?”

W tym roku, wziąłem udział w pięknym przedsięwzięciu artystycznym. Zaśpiewałem w ducie z Karoliną Cichą na płycie ”Wawa 2010PL” wydanej w związku ze zbliżającą się 66. rocznicą wybuchu Powstania Warszawskiego. O powstaniu czytałem kiedyś, i wiem między innymi to, że Armia Czerwona mogła wspierać dzielnie walczącą Warszawę. Powstanie wybuchło, gdy czołowe jednostki tej armii docierały do dzielnicy Praga. Stalin nie wydał takiego rozkazu, nie zgodził się nawet na lądowanie alianckich samolotów transportowych na sowieckich lotniskach, co praktycznie uniemożliwiło dostarczanie pomocy z powietrza.

Co ta historia ma wspólnego z Afryką i bezczelnym językiem wielu polskich polityków w stosunku do tego kontynentu. W przypadku Stalina, Polacy powołali się na… no właśnie.
Wojskowe, moralne czy strategiczne obowiązki Związku Radzieckiego? Czy Stalin miał obowiązek pomóc? W mniemaniu Polaków, to oczywistość. Polska nie była zdolna zrobić coś dla siebie. Była słaba. Obowiązkiem jest pomóc słabszemu. Tak mówi moralność. Każda.

Afryka jest wciąż zmęczonym kontynentem. Polska pomoc rządowa skierowana jest przede wszystkim na wschodnią Europę, Kaukaz, Palestynę i jeszcze tam, gdzie służą polscy żołnierzy w ramach działań NATO lub ONZ. Jeśli polscy politycy nie myślą o pomocy dla Afryki, bo Polski nie stać, bo polska polityka zagraniczna ma inne priorytety… niech w takim razie będą chociaż mieli dla tego kontynentu współczucie. Zwykłe chrześcijańskie współczucie.

Lekceważący ton nadwiślańskiej klasy politycznej w stosunku do Afryki jest niewiarygodne.
Dlaczego odwoływała się jeszcze nie tak dawno do Gabonu? Bo Afryka kojarzy się z „syfem i malarią”. „Niezbyt wielkie państwo afrykańskie, gdzie poważną rolę odgrywają orzeszki ziemne – taką definicję Gabonu usłyszeliśmy z ust polskich polityków. Jak można porównać znaną nam sytuację (Polska) z czymś, o czym nie mamy zielonego pojęcia (Gabon). Gabon produkuje maniok, banany, zboża, słodkie ziemniaki… ale Gabon i Polska nie produkują orzeszków ziemnych.

Jeśli ktoś chce podkreślić, jak kiepsko jest w danej sprawie, porównuje to często z tym, co się dzieje w Afryce. Afryka jest mglistą rzeczywistością dla wielu Polaków. Pokazały to badania na zlecenie Fundacji „Afryka Inaczej” na temat wiedzy Polaków o Afryce. Jest mniej niż zerowa. Sensownie powołać się do czegoś, co znamy. Kopać leżącego. Palikot obraża niektórych polityków, ale wielu polityków, obrońców wartości chrześcijańskich, obraża od lat Afrykę i jej mieszkańców.

Mamadou

Monitoring mediów jest możliwy dzięki wsparciu finansowemu Fundacji im. Stefana Batorego.

 Dokument bez tytułu