Już w środę, przedstawiciele krajów unijnych sprawdzą, czy kwalifikowana większość może być osiągnięta na rzecz nowego protokołu między UE a Marokiem w sprawie rybołówstwa.
Spotkanie ma zdecydować, czy proponowany protokół ma trafić pod obrady Rady UE ministrów odpowiedzialnych za rybołówstwo w połowie listopada br. Kilka europejskich krajów sprzeciwia się protokołowi, bo toruje on drogę do połowów w wodach Sahary Zachodniej, niezgodnych z międzynarodowym prawem. Sahara Zachodnia jest bowiem do dziś okupowana przez Maroko, a jej mieszkańcy nie mają prawa głosu w sprawach dotyczących ich terytorium.
Sprzeciw wobec temu łamaniu prawa wyraziły już Dania i Szwecja, które nie kryją swojego stanowiska w tej sprawie. Kilka innych krajów ma zamiar wstrzymać się od wyrażenia opinii w tej sprawie. Zdaniem obserwatorów kluczowym krajem będą Niemcy i ich decyzja w sprawie protokołu.
W 2011 roku, kiedy Komisja Europejska proponowała przedłużenie o rok poprzedniego protokołu dotyczącego rybołówstwa, Niemcy najpierw wyraziły swój niepokój w związku z porozumieniem z Marokiem, ale w ostatniej chwili nie przeszkodziło to temu krajowi poprzeć przedłużenie.
Protokół ma związek z porozumieniem dotyczącym rybołówstwa. Na jego mocy statki rybackie z krajów UE, mogą poławiać w wodach marokańskich, a w konsekwencji braku rozróżnienia wód Maroka i Sahary Zachodniej, jednostki pod unijnymi banderami będą mogły dokonywać grabieży zasobów, które nie należą do Marokańczyków. Za prawo łowienia w nie-marokańskich wodach, UE musi wypłacać Rabatowi odpowiednie sumy pieniędzy.
WSRW