Chciałby zostać Smokiem

afryka.org Wiadomości Sport Chciałby zostać Smokiem

Jorge Kadu jest pierwszym piłkarzem z Republiki Zielonego Przylądka w naszej ekstraklasie. Do Polski trafił zimą i już zdążył się pokazać. Nie gra może w Zawiszy Bydgoszcz zbyt wiele, ale potrafi zdobywać bramki. Strzelił już gola i w lidze i w Pucharze Polski. Jego trafienie w półfinałowym meczu o PP z Jagiellonią Białystok (1:1) przypieczętowało awans bydgoszczan do finału Pucharu Polski. Jutro Zawisza, być może z Jorge Kadu w składzie, zagra o to trofeum z Zagłębiem Lubin na Stadionie Narodowym w Warszawie (godz. 18.30).

Kadu grał dotychczas w podrzędnych klubikach w Portugalii. Pisałem zresztą o nim wcześniej. Teraz ma szansę na zdobycie swojego pierwszego trofeum w karierze i grę w przyszłym sezonie w europejskich pucharach.

Napastnik z Republiki Zielonego Przylądka, to bardzo inteligentna osoba. Za sobą ma rok studiów.

– Zacząłem kierunek stosunki międzynarodowe na uniwersytecie w moim kraju. Teraz koncentruję się na swojej piłkarskiej karierze, ale o nauce nie zapominam. Któregoś dnia będę chciał dokończyć swoją edukację – tłumaczy piłkarz z odległego kraju.

Jorge Kadu wspominał mi, że zanim trafił do Polski, miał propozycję z innych portugalskich klubów, jak Vitoria Setubal czy Estoril. – Rzeczywiście były oferty z pierwszej i drugiej ligi portugalskiej, ale nie były tak konkretne, jak ta z Zawiszy. Klub z Bydgoszczy w przekonujący sposób przekonał mnie do gry u siebie, zapewniając stabilizację i możliwość rozwoju. Myślę, że dokonałem właściwego wyboru – podkreśla.

Jak wielu futbolistów, tak i 23-latek, ma swoje wielkie marzenia. Gdzie chciałby grać w przyszłości? – Teraz koncentruję się na tym, by jak najlepiej prezentować się w Zawiszy i pomóc klubowi, jak mogę. Moja przyszłość należy do Boga. Muszę jednak przyznać, że jestem całkiem oddany jednemu klubowi. To FC Porto. Grając tam spełniłbym swoje marzenia – mówi mi piłkarz, który być może kiedyś zagra w ekipie popularnych „Smoków”.

Kadu ma na swoim koncie występy w juniorskich czy młodzieżowych reprezentacjach swojego kraju. Kto wie, czy poprzez dobre występy ekstraklasie nie trafi też do seniorskiej kadry Republiki Zielonego Przylądka?

– Nie jesteśmy wielkim krajem, ale zapewniam, że piłkarskich talentów u nas nie brakuje! Byliśmy zresztą o krok od awansu do finałów mistrzostw świata. Nie stało się tak, bo FIFA uznała, że w naszym zespole zagrał nieuprawniony zawodnik i odebrano nam trzy punktu – mówi.

W Polsce piłkarz z Republiki Zielonego Przylądka czuje się bardzo dobrze. – Zanim tutaj przyjechałem, to nie wiedziałem wiele o waszym kraju. Słyszałem co nieco o polskiej kuchni i że zimy są ciężkie. Przyjęto mnie bardzo dobrze, ludzie są bardzo mili, a z jedzeniem i pogodą, od kiedy tutaj jestem, też nie ma żadnych problemów – opowiada z uśmiechem.

Jorge Kadu pochodzi z dużej katolickiej rodziny. Ma trojkę braci i trzy siostry. – Codziennie staram się żyć według zasad wpojonych mi przez rodziców – podkreśla.

Michał Zichlarz, Afrykagola.pl

 Dokument bez tytułu