Chaos przedwyborczy w Kenii

afryka.org Wiadomości Chaos przedwyborczy w Kenii

Chaos, przemoc, oskarżenia o kupowanie głosów oraz opóźnienia towarzyszyły nominacjom kandydatów na posłów w większości rejonów Kenii. Sympatycy wszystkich trzech partii startujących w wyborach: PNU (Party of National Union), ODM (Orange Democratic Movement) i ODM-K (Orange Democratic Movement Kenya), narzekali na opóźnienia w rozpoczęciu nominacji, brak kart do głosowania i dezorganizację.

Zadaniem każdej z partii jest wystawienie swoich kandydatów ubiegających się o mandat poselski. Następnie Kenijczycy wybierają z grupy kandydujących, tych, którzy zostaną wpisani na listę w wyborach ogólnonarodowych. Przygotowanie i zorganizowanie głosowania leży w kwestii partii pretendującej do parlamentu.

W wielu rejonach głosowania były unieważniane. Dochodziło do przepychanek rywalizujących ze sobą kandydatów nie tylko odrębnych, ale i tych samych partii. Niekiedy w uzyciu była broń. Ze względu na opóźnienia w dostarczaniu kart wyborczych, część kandydatów sporządzała własne, zaś w wielu miejscach używano do tego celu zeszytów szkolnych.

Aby zapobiec podobnym problemom kolejnego dnia powtórnie zgromadzono ludzi w punktach wyborczych. Tym razem głosowanie było jawne, a głosujący ustawiali się w długich kolejkach oznaczonych zdjęciem kandydata do parlamentu. Każdemu oddającemu głos towarzyszył uzbrojony policjant. Można było obserwować kilkudziesięciometrowe linie utworzone ze stłoczonych kobiet i mężczyzn. Wszyscy chcieli oddać głos na swojego kandydata. Po przybiciu dwóch palców do gąbki nasączonej tuszem ich głos zostawał policzony.

Pomimo nieprawidłowości wyborcy tłumnie zgromadzili się by oddać głos. Zasługują oni na słowa pochwały za ich wytrwałość i entuzjazm. Partie polityczne natomiast powinny wyciągnąć naukę z tego doświadczenia i przeanalizować swoje postępowanie pod kątem przestrzegania zasad demokracji.

Głosy zostały policzone, werdykt już wkrótce.

Patrycja Zandberg

 Dokument bez tytułu