Mistrzyni świata w biegu na 800 metrów nalega na powrót do zawodów, pomimo zalecenia, aby wstrzymała się ze startami do ostatecznego potwierdzenia testów płci.
19-letnia zawodniczka nie startowała od swojego ubiegłorocznego zwycięstwa w Berlinie, które przyniosło jej złoty medal i niechcianą sławę – publicznie zaczęto poddawać w wątpliwość, czy aby na pewno jest 100-procentową kobietą.
Teraz Semenya planuje wystartować w zawodach w Stellenbosh w rodzinnym RPA, pomimo wyraźnych zaleceń ze strony federacji lekkoatletycznej RPA (Athletics South Africa), aby zaniechała startów do czasu ostatecznego potwierdzenia testów płci.
Według zawodniczki, zakaz startów jest pogwałceniem jej podstawowych praw: „Od czasu mojego zwycięstwa podczas Mistrzostw Świata w Berlinie w sierpniu ub. roku jestem ofiarą niepotrzebnych i brutalnych badań, które dotyczą najbardziej intymnych i osobistych elementów mojej osoby. Godzą one nie tylko w moje prawa jako zawodniczki, ale jako człowieka, w tym prawo do zachowania godności i prywatności.” – stwierdziła Semenya. „Przede wszystkim jestem sportowcem i dla mojego rozwoju bardzo ważne są regularne starty, podczas których mogę sprawdzić swoje umiejętności w rywalizacji z innymi sportowcami” – dodaje zawodniczka.
Wyniki testów mających potwierdzić płeć Caster miały zostać upublicznione w listopadzie 2009 roku, jednak do dzisiaj Międzynarodowa Federacja Lekkiej Atletyki (IAAF) nie zakończyła swojego śledztwa w tej sprawie. Nie zabroniła jednak zawodniczce startów. Wątpliwości mają jednak lokalni działacze w RPA, pomimo, że oficjalnie ogłosili, że złoty medal Semenyi z Berlina jest w pełni zasłużony.
maru