Bozize mówi o pokoju

afryka.org Wiadomości Bozize mówi o pokoju

Musimy skończyć tę wojnę – twierdzi prezydent Republiki Środkowoafrykańskiej, Francois Bozize. Bozize rządzi Republiką od 2003 roku i wciąż ma problem z rebeliantami.

Wojna, która niszczy północ tego kraju została zapomniana przez świat, a organizacje pomocy humanitarnej zajmują się wyłącznie bardziej „medialnym” konfliktem w Dar Furze. Tymczasem od 2006 roku, walki z rebeliantami w Republice Środkowoafrykańskiej zmusiły prawie 300 tysięcy ludzi do porzucenia swoich domów. Wielu z nich nadal ukrywa się w buszu. Uchodźcy stają się ofiarami przemocy nie tylko ze strony rebeliantów, ale również wojsk rządowych, które posądzają ich o współpracę z przeciwnikami środkowoafrykańskich władz.

Uzbrojeni buntownicy nie mają spójnego programu politycznego. Domagają się zmian w Republice Środkowoafrykańskiej, ale nie idą za tym konkretne postulaty. Wielu z nich posiada stare modele broni, której nie składają pomimo lutowego porozumienia pokojowego w libijskiej Syrcie. Pokój został podpisany przez środkowoafrykańskiego ministra sprawiedliwości Paula Otto i lidera opozycyjnego Frontu Demokratycznego, Abdoulaye'a Miskine'a.

Bozize twierdzi, że chce pokoju na północy i północnym-wschodzie. Zamierza dążyć do pojednania narodowego. W tym celu odbyło się już spotkanie w Bangui, na którym byli obecni przedstawiciele dwóch rebelianckich ugrupowań.

Sam Bozize pojechał też do stolicy Sudanu, Chartumu, gdzie spotkał się z sudańskim prezydentem, aby omówić sprawy związane z konfliktami, destabilizującymi sytuację na pograniczu tych krajów.

Eksperci uważają, że zapomniana wojna w Republice Środkowoafrykańskiej, to fragment transgranicznego kryzysu humanitarnego. Dotyczy on w równej mierze nie tylko Republiki, ale także Czadu i Sudanu. ONZ myśli nawet o wysłaniu do tego kraju w sercu Afryki, sił pokojowych Unii Europejskiej.

(lumi)

 Dokument bez tytułu