„A teraz ten zwyczaj sławny święćmy jako zwyczaj dawny”.
„Niecąc ognie do świtania
Nie bez pieśni, nie bez grania.”
To Jan Kochanowski i jego „Pieśń Świętojańska o Sobótce” . Tak pisał o tej jednej, jedynej w swoim rodzaju magicznej nocy z 23 na 24 czerwca. Letnie przesilenie, ogień i woda w jednym, słońce i księżyc, święto magii, wróżb, urodzaju, płodności, radości i miłości, ukryty gdzieś kwiat paproci i wianki, puszczane na wodę…Stare słowiańskie święto, choć nie pozbawione elementów celtyckich czy germańskich. Najkrótsza noc w roku, więc czy warto spać w taką noc?
Oczywiście, że nie warto! Zwłaszcza w Gliwicach!
Wprawdzie tam Sobótkę przeniesiono na piątkowy wieczór 26 czerwca, ale magii, radości i zabawy nie zabraknie. A zwłaszcza nie obędzie się „ bez pieśni, bez grania”, bo w ten kupałowy wieczór Plac Krakowski w Gliwicach zamieni się w …bar na Wyspach Zielonego Przylądka i nie tylko. Tegoroczne święto przesilenia w Gliwicach będzie tego roku bardzo egzotyczne.
I mimo że nie bardzo rozumiem jaki związek ma słowiańska sobótkowa noc z afrykańskimi klimatami z ciekawością posłucham kenijskiego zespołu Marimba Trio Band. Zespół przebywa w Polsce na zaproszenie Towarzystwa Przyjaciół Dzieci, a dochód z jego koncertów przeznaczony jest na budowę szkoły w Kenii.
Ale w roli absolutnej gwiazdy wieczoru wystąpi ni mniej ni więcej tylko Cesária Évora. Chyba właśnie dlatego hasło tegorocznego kupałowego święta brzmi: „Boso na plac!” Trudno powiedzieć, czy ta akcja się uda , bo kto wie jakiego figla spłata organizatorom mocno kapryśna aura? Ale sam pomysł jest dość oryginalny.
Nie przekonuje mnie natomiast obecność w tym towarzystwie trzeciego uczestnika tej afrykańskiej Świętojańskiej nocy – Wojciecha Cejrowskiego. Wprawdzie podobno także lubi chodzić boso, ale…
Gliwicka impreza jest całkowicie bezpłatna, ale, jak podkreślają organizatorzy, w przeprowadzanej zbiórce na budowę szkoły dla dzieci w Kenii mile widziana będzie każda złotówka.
Zatem kto żyw i blisko Gliwic niech chyżo pomyka na Plac Krakowski! Za tydzień 26 czerwca!
Oczywiście BOSO!
Elżbieta