Berlin – Moskwa – Pekin, oś wsparcia

afryka.org Wiadomości Berlin – Moskwa – Pekin, oś wsparcia

Co połączyło Chiny, Rosję i Niemcy? Libia, a dokładnie sprzeciw wobec wprowadzenia strefy zakazu lotów nad tym krajem. Wszystkim wyżej wymienionym trzem państwom podziękował w specjalnym wywiadzie nie kto inny, ale pułkownik Muammar Kadafi.

Kadafi, który od defensywy przeszedł w ostatnim tygodniu do zdecydowanego kontrataku przeważa nad rebeliantami z Libią potencjałem finansowym i militarnym. Wojska Kadafiego, w sporej części złożone z najemników, odbiły już kilka kluczowych punktów z rąk przeciwników dyktatora. Opozycja wobec Kadafiego zabiegała o pomoc ze strony międzynarodowej społeczności, a jedną z jej form byłby zakaz lotów nad Libią, który utrudniłby siłom Kadafiego użycie lotnictwa. Stało się inaczej. Na spotkaniu ministrów reprezentujących grupę G8 w Paryżu, pomimo poparcia dla strefy bez lotów nad Libią ze strony Ligi Arabskiej, Francji i Wielkiej Brytanii, Berlin, Moskwa i Pekin były innego zdania.

Według Francuzów interwencja w Libii jest niezbędna. Należałoby uziemić lotnictwo Kadafiego, aby pomóc siłom rebeliantów walczących z reżimem. Jednak międzynarodowa społeczność nie podjęła dotąd żadnych kroków. W tej bierności pomagają sukcesy Kadafiego, któremu udaje się znów zwyciężać. Dlatego część krajów, w tym państw europejskich, postanowiła nie drażnić Kadafiego, wierząc, że to on jednak wygra wojnę domową, a jego krytyka oznaczałaby koniec perspektywy lukratywnych interesów z libijskim dyktatorem.

Kadafi już zapowiedział, że wie komu może teraz zaufać. Na pewno nie będą to kraje tzw. Zachodu, z wyjątkiem Niemiec. Podziękował też Berlinowi za poparcie i zaproponował, aby Niemcy miały stałe członkostwo w Radzie Bezpieczeństwa. Ogłosił jednocześnie, że ropa popłynie teraz tylko do przyjaciół, wśród których, oprócz Niemiec są Indie, Rosja i Chiny. Kadafi wyraził też smutek z postawy swojego francuskiego „przyjaciela’ Nicolasa Sarkozy’ego, którego rząd uznał rebeliantów za nową prawowitą władzę w Libii. Zachowanie prezydenta Francji, dyktator Libii wytłumaczył jego psychiczną chorobą, o której wie z podobno dobrze poinformowanych źródeł.

Kadafi zagroził też Zachodowi, że jeśli spróbuje podjąć zbrojną interwencję w Libii, to do walki przeciwko tym siłom wprowadzi Al-Kaidę. Wcześniej Kadafi twierdził coś zgoła odmiennego, że to Al-Kaida wspiera rebeliantów, i jeśli on przegra, władzę przejmą islamscy terroryści, co zagrozi światowemu bezpieczeństwu.

mm

 Dokument bez tytułu