Uzbrojone oddziały lojalne wobec przegranego w wyoborach prezydenckich Jean-Pierre'a Bemby opuszczają Kinszasę po tym jak wybrany na prezydenta Demokratycznej Republiki Konga (DRK), Joseph Kabila, wezwał zwolenników rywala do opuszczenia stolicy, w celu uniknięcia eskalacji konfliktu.
Według Komisji Wyborczej w wyścigu o fotel prezydencki wygrał Kabila, zdobywając 58 procent głosów. Bemba zarzucił mu fałszowanie wyborczych wyników.
Bemba otoczony swoim 600-osobowym oddziałem stwarzał zagrożenie dla pokoju w DRK, zwłaszcza po tym jak jego zwolennicy wyszli na ulicę i podpalili budynek Sądu Najwyższego.
Zdaniem obserwatorów to dobry sygnał, który pomoże w budowie demokracji w zniszczonej wojną DRK. Chociaż sytuacja polityczna w tym kraju jest bardzo nieprzewidywalna to istnieje szansa na to, że Bemba przejdzie do konstruktywnej opozycji w parlamencie, już bez użycia broni w dochodzeniu swoich racji.
(ps)