W półfinale Pucharu Konfederacji gospodarze zmierzą się pięciokrotnym mistrzem świata – reprezentacją Brazylii. Dla całej Afryki jest to spotkanie szczególne. Na tym etapie rozgrywek piłkarze RPA pozostali jedynymi przedstawicielami swojego kontynentu.
Przed piłkarzami z Południowej Afryki stoi niezmiernie trudne zadanie. Brazylijczycy, którzy wygrali ostatni Puchar Konfederacji są zdeterminowani, by powtórzyć sukces sprzed 4 lat i niewiele wskazuje na to, żeby ktoś był w stanie ich powstrzymać. Podopieczni Dungi są w ostatnich tygodniach w wybornej formie. Przed turniejem w RPA zapewnili sobie awans do przyszłorocznych Mistrzostw Świata, a podczas Pucharu Konfederacji tylko potwierdzają swoją wspaniałą dyspozycję. W dotychczasowych trzech meczach zgarnęli komplet punktów pozbawiając złudzeń aktualnych Mistrzów Świata – Włochów.
W obozie Brazylijczyków nikt jednak nie spodziewa się łatwego meczu. „Wiemy, że spotkanie z RPA będzie dla nas ciężkim testem. Będą mieli za sobą publiczność, co może im pomóc, lecz jesteśmy na to przygotowani. Nasz skład jest silny i wyrównany, co w takich turniejach wiele ułatwia. W naszej drużynie nie ma rezerwowych, każdy z powodzeniem może grać w pierwszym składzie” – zapowiadał trener Brazylijczyków – Dunga.
W stylu gry prowadzonej przez brazylijskiego szkoleniowca reprezentacji RPA wielu dopatruje się próby naśladowania Canarinhos. „Widzę wiele podobieństw między nami a nimi. Na przykład w sposobie podań i poruszania się z piłką” – przyznał menadżer reprezentacji Brazylii – Rodrigo Pavia. „Nie raz mieliśmy problemy z afrykańskimi drużynami, bo one grają bardzo dobry futbol” – dodał Pavia.
Zawodnicy z Południowej Afryki swojej szansy upatrują nie tylko w atucie własnego boiska, lecz również w presji, jaka będzie ciążyć na Canarinhos. Od Bafana Bafana nikt nie oczekuje wygranej, natomiast Brazylia nie może pozwolić sobie na porażkę. „Jeśli RPA zdoła wygrać w ich kraju będzie święto, jeśli nie – nikt nie będzie rozpaczał. Nie ciąży na nich żadna presja” – przyznał brazylijski napastnik Luis Fabiano. „To nie będzie spacerek. Nie możemy dać się zwieść tym, że na papierze są od nas gorsi. Gospodarze turnieju zawsze są najgroźniejsi” – dodał Andre Santos. „Są motywowani przez brazylijskiego szkoleniowca, który wie o nas wszystko” – przestrzegał Santos.
„Mogę was zapewnić, że Dunga bardzo dobrze zna Joela Santanę (Szkoleniowca RPA) i ceni go wysoko. Kiedy Dunga grał w Vasco da Gama jego trenerem był właśnie Santana” – zauważył reprezentant Południowej Afryki – Morgan Gould.
Ostatni raz RPA grało z Brazylią w 1996 roku. Na turnieju Nelsona Mandeli Bafana Bafana prowadzili już 2-0, by ostatecznie ulec Mistrzom Świata 2-3. Kapitanem Brazylijczyków był wtedy ich obecny szkoleniowiec – Dunga.
psp
Więcej o Pucharze Konfederacji w serwisie RPA 2010.