Grecy uważali cudzoziemców – czyli wszystkich, którzy nie należeli do ich kultury albo też mówili niezrozumiałym językiem – za barbarzyńców. Siebie mianowali cywilizowanymi. Rzymianie, którzy byli wcześniej barbarzyńcami w oczach Greków, przejęli pałeczkę, dostroili się do nich kulturowo i też zaczęli nazywać innych barbarzyńcami (wyłączając Greków oczywiście). W ich mniemaniu „standardowy, kulturalny, wiedzący, co to kąpiel” mógł być tylko tubylec z Grecji lub Rzymu.
Podejrzewam, jednak, że w wielu językach świata, tubylcy uważają siebie właśnie za ten „model, standard” człowieka. Tak właśnie jest w jednym z języków bantu. Kim jest Bantu? Na to pytanie język kikongo i większość języków tej grupy określają istotę ludzką przez: muntu – „człowiek” ; bantu– „ludzie”. Bantu znaczy po prostu człowiek. Bantu to właściwy model człowieka. Ten rozumny, ten cywilizowany! A kim są inni? To bardzo przypomina podejście starożytnych Greków do obcych.
Podczas wędrówki, która rozpoczęła się 4000 do 5000 lat temu, populacje językowe Bantu stopniowo opuściły swoją pierwotną kolebkę przy atlantyckich wybrzeżach Afryki Środkowej, aby dotrzeć do wschodnich i południowych regionów kontynentu.
Dziś Bantu stanowią bardzo szeroką różnorodną grupę – około 310 milionów osób – która posługuje się wieloma językami-około czterystu pięćdziesięciu-na kontynencie afrykańskim. Liczba ta może nawet sięgać blisko pół tysiąca, jeśli uwzględni się najważniejsze dialekty. Zajmują ogromną przestrzeń, prawie pół Afryki tej zamieszkałej: Nigeria, Kamerunu (języki duala, basaa, kakao), Gabon, oba Konga (kikongo), Rwanda (kinyarwanda), Burundi, Uganda, Kenia, Tanzania (swahili, sukuma), Angola (umbundu), Zambia (tonga), Malawi, Mozambik (makua), Zimbabwe (shona), Namibia, Botswana i RPA (zulu, xhosa) i dalej Komory (mahore) na Oceanie Indyjskim.
Mają różne organizacje społeczne i polityczne. Łączy ich jedna wspólna cecha. To ani kolor skóry, ani religijność. Tylko język i setki jego dialektów.
Ta rodzina jest jedną z lepiej opisanych językowo; użycie prefiksów i aliteracji nadaje mowie specjalny charakter, który trudno przeoczyć. Słowa pochodzenia arabskiego wtrąciły się, prawdopodobnie podczas wypraw arabskich handlarzy na wschodnim wybrzeżu Afryki. Miękkość i harmonia tych języków odróżniają je od języka Hotentot. Bogactwo samogłosek prostych i otwartych, brak artykulacji nosowych czy gardłowych i kliknięć językowych tak trudnych do naśladowania, wyraźna wymowa i nawyk podkreślania przedostatniej sylaby każdego słowa są nadzwyczajne. Niewiele jest pojęć abstrakcyjnych, ale metafory są bogactwem, które nadaje językowi cudowny poetycki charakter.
Mamadou