Powstał kolejny autonomiczny region na terytorium Somalii. Somalijski rząd uznawany przez społeczność międzynarodową potępił już ten krok. Innego zdania jest Kenia, która w Azanii – tak nazywać się będzie ten autonomiczny kraj – upatruje strefę buforową, chroniącą kenijskie granice przez somalijskimi islamistami
W związku z powołaniem nowego państwa, w kenijskiej stolicy odbyła się specjalna uroczystość. Prezydent Azanii, Mohammed Abdi Gandhi, zapowiedział, że jego pierwszym działaniem będzie odzyskanie terytorium nowo powołanego państwa i oczyszczenie go z islamistycznych bojówek.
Innego zdania niż władze Kenii jest rząd Somalii, który kontroluje stosunkowo niewielki obszar tego kraju w Rogu Afryki. Zdaniem uznanych przez społeczność międzynarodową władz, powiększy to jeszcze bardziej chaos i rozbicie Somalii, pogrążonej w konflikcie od 1991 roku. Teraz każdy region będzie chciał ogłosić własną państwowość – uważa przedstawiciel rządu w Mogadiszu. Jednak prezydent Azanii twierdzi, że jego celem nie jest secesja, lecz przywrócenie porządku w państwie. „Nie zamierzamy odłączyć się od Somalii” – twierdzi Abdi Gandhi.
To nie pierwsza secesja w Somalii. W 1991 roku północny fragment tego kraju ogłosił powstanie nowego państwa o nazwie Somaliland. Siedem lat później, powstał autonomiczny region Puntland, w północno-wschodniej części kraju. Somalijskie władze centralne kontrolują jedynie stołeczne Mogadiszu. Duża część środkowej i południowa Somalia, są kontrolowane przez islamistów.
Abdi Gandhi jest z wykształcenia geologiem. W latach 2009-2010 był somalijskim ministrem obrony.
mm