Nowo wybrany parlament w Angoli nie robi już wrażenia klubu zarezerwowanego wyłącznie dla mężczyzn. Liczba kobiet w nim zasiadających powiększyła się trzykrotnie od czasów ostatnich wyborów w 1992 – z 29 do 81 kobiet, co stanowi 36 procent 220-miejscowego Zgromadzenia Narodowego.
Takie proporcje stawiają Angolę w jednym szeregu z RPA i Mozambikiem, krajami, gdzie w parlamencie zasiada równie wiele kobiet-polityków. Co więcej, Joana Lina Ramos Baptista, posłanka rządzącej partii MPLA, została wybrana wiceprzewodniczącą Izby.
Taki wynik wyborów i zwiększony procent kobiet sprawujących władzę w Angoli daje szanse na poprawę polityki wobec rodzin i kobiet w państwie. Tym bardziej, że w dopuszczeniu kobiet do dyskusji o najbardziej palących potrzebach społecznych politycy widzą szansę na szybsze i skuteczniejsze działanie. A jest co poprawiać – długotrwała wojna domowa spowodowała, że tysiące ludzi mieszkają w bardzo złych warunkach, w zrujnowanych domach, bez dostępu do sanitariatów i czystej wody. Z kolei według brytyjskiej organizacji Save the Children, Angola jest na 6. miejscu na świecie wśród krajów, gdzie najniebezpieczniej jest urodzić dziecko: panuje bardzo wysoka śmiertelność matek i noworodków (ok. 1,400 kobiet na 100,000 umiera przy porodzie, z kolei jedno dziecko na cztery nie dożywa 5 roku życia).