„Amerykańska” inwazja na Moheli

afryka.org Czytelnia Poznaj Afrykę! „Amerykańska” inwazja na Moheli

Pewnego dnia na wyspie Moheli rozległy się strzały. Na jej brzegu wylądowali najemnicy, którzy zajęli posterunek policji oraz odcięli prąd i elektryczność. Początkowo wszyscy myśleli, że to amerykańscy żołnierze.

Reakcja Stanów Zjednoczonych była błyskawiczna. To nie my. To nie działania w ramach naszej wojny z terroryzmem – głosił oficjalny komunikat Białego Domu. Stało to w sprzeczności z informacją przekazaną przez „najeźdźców”. Twierdzili oni, że współpracują z amerykańską armią.

W tej sytuacji należało postawić pytanie – kto, a jeżeli nie było na nie odpowiedzi, zapytać – po co. Pytając wypadało skojarzyć jeden fakt. Kilka dni później – 23 grudnia – na wszystkich trzech wyspach wchodzących w skład federacji Komorów miało odbyć się referendum w sprawie przyjęcia nowej konstytucji, która zakładała ponowne zjednoczenie archipelagu.

Pierwsze raporty donosiły o 12-20 “białych” ludziach, porozumiewających się w języku angielskim. Pierwszy wniosek – Amerykanie szukają terrorystów. W końcu na Komorach żyła spora liczba zwolenników Osamy bin Ladena. Taką pogłoskę rozpuścili też ci, którzy inwazji na Moheli dokonali. Przywódca komoryjskiej armii, pułkownik Azali Assoumani jest związany z al-Kaidą – napisali w oświadczeniu prasowym przesłanym agencji AFP. – Jesteśmy tutaj po to, aby bronić nas samych. Typowy scenariusz zamachu stanu na Komorach, gdzie zbrojne przewroty i secesje stały się nieodłącznym elementem politycznego krajobrazu.

Tak naprawdę Assoumani przejął władzę w drodze zamachu stanu, trzy lata wcześniej (1999), kiedy Anjouan i Moheli były już dawno po ogłoszeniu swojej secesji. Jednak to on miał zostać pierwszym prezydentem Komorów, wybranym w 2002 roku na nowych zasadach – prezydentura powinna być rotacyjna i trafiać w ręce przedstawiciela każdej z wysp. Pierwszy był Assoumani i wyspa Grande Comore.

To właśnie z Grande Comore, w dniu inwazji, jedynej wyspy kontrolowanej wtedy przez ówczesny rząd, na Moheli ruszyły siły rządowe. Podjęły one walkę z najemnikami, odbierając im budynek należący do policji. Zginęło w niej pięciu kondotierów i dwóch cywilów. Pozostali kondotierzy zbiegli z wyspy.

Kiedy sytuacja była opanowana, wszyscy zaczęli się zastanawiać, dlaczego ktoś chciał zdestabilizować sytuację na archipelagu. Pierwsze skojarzenia, połączyły zamach z postacią Boba Denarda, znanego francuskiego najemnika, który na Komorach przeprowadził kilka zbrojnych przewrotów. Ale ten zaprzeczył pomówieniom.

23 grudnia 2001 roku referendum zdecydowało o ponownym zjednoczeniu trzech wysp – Grande Comore, Anjouan i Moheli. Inwazja na najmniejszą wyspę archipelagu nie powstrzymała procesu unifikacji. Jednak pozostało pytanie – Kto stał za atakiem na Moheli?

(kofi)

 Dokument bez tytułu