Stany Zjednoczone krytykują Erytreę za destabilizację sytuacji na obszarze Rogu Afryki. Erytrea odpowiada, że za brak stabilizacji w regionie winę ponosi USA. Swoją dezaprobatę dla rządu w Asmarze wyraził ustępujący amerykański ambasador w Erytrei, Scott Delisi.
Oskarżył on erytrejski rząd o łamanie praw człowieka,a przede wszystkim o działanie na szkodę sojusznika Stanów Zjednoczonych Etiopii. Oba kraje – Etiopia i Erytrea – znajdują się w stanie permanentnego konfliktu.
USA obwiniają Asmarę o wspieranie rebeliantów w Somalii walczących z tamtejszym rządem, współpracującym z etiopską armią. Amerykanom nie podoba się też erytrejska pomoc bojówkom działającym na terenie Etiopii.
Delisi stwierdził, że Erytrea coraz rzadziej szanuje prawa człowieka i demokrację. W odpowiedzi usłyszał krytykę Stanów Zjednoczonych. Przede wszystkim za ich sojusz z Etiopią. Gdyby nie Amerykanie nie byłoby wojny w Somalii – ripostuje Asmara.
(wum)