Al-Kaida rośnie w siłę w Afryce Północnej – informują przedstawiciele amerykańskiego departamentu obrony. Coraz częściej nowi terroryści, którzy dokonują zamachów poza Afryką, są rekrutowani w krajach Maghrebu.
Islamski Maghreb, związany z Al-Kaidą, liczy już sobie kilkuset bojowników, ukrywających się w północnym Mali. To bomba z opóźnionym zapłonem, twierdzą eksperci zajmujący się zwalczaniem terroryzmu. Przykładem, za którym może pójść Afryka Północna jest Jemen, gdzie ugrupowania islamskich terrorystów urosły w siłę. Afrykańscy bojownicy Al-Kaidy nie prowadzą wyłącznie dżihadu. Zajmują się bowiem coraz bardziej dochodowym porywaniem obcokrajowców, czy też przemytem narkotyków. Dzięki tym działaniom pozyskują fundusze na prowadzenie świętej wojny ze swoimi wrogami. W ten sposób będą mogli zrekrutować i wytrenować osoby gotowe dokonać zamachu w USA, jak miało to miejsce w przypadku terrorystycznych struktur działających we wspomnianym już Jemenie.
Najbardziej narażone na działania terrorystów są, oprócz Mali, Algieria, Libia, Maroko, Mauretania i Tunezja. Amerykanie próbują pomagać tym krajom. Do Mali w ramach pomocy malijskim służbom bezpieczeństwa, dotarło wyposażenie i pojazdy warte 5 milionów dolarów.
Wedug Bruce’a Riedela, byłego oficera CIA, Al-Kaida w tej części Afryki przechodzi teraz czas przegrupowania i konsolidacji. Islamski Maghreb , który swoje początki ma w Algierii, od lat 90-tych dopuścił się już ataków m.in. na algierską siedzibę ONZ w 2007 roku, zabijając 37 osób. Jednocześnie rozpoczął akcję rekrutacyjną w Mauretanii, Nigerii i Czadzie. Rekruci poznają sposoby konstruowania i podkładania ładunków wybuchowych oraz techniki walki, po czym wracają do swoich ojczystych krajów, gotowi do dokonania zamachu.
Islamscy terroryści z Afryki Północnej, współpracują też z miejscowymi przestępcami w porywaniu turystów dla okupu. Dzięki zawieranym w ten sposób sojuszom, rozszerza się krąg osób powiązanych z Al-Kaidą. Chociaż porwania wciąż nie przynoszą tak dobrych rezultatów, jak ma to miejsce w Somalii, to jest ich coraz więcej i skutecznie destabilizują sytuację w tej części Afryki.
Już dziś amerykańskie i brytyjskie władze odradzają podróżowania do północnego Mali. Ryzyko terroryzmu oceniają jako wysokie, ostrzegając przed porwaniem. Wkrótce o Al-Kaidzie będzie głośno nie tylko w Mali i w Mauretanii, gdzie w ubiegłym roku doszło do największej liczby terrorystycznych ataków.
ostro