Czuję się wielce uhonorowany i niezmiernie uszczęśliwiony tą nagrodą. Dziękuję Kapitule Afrykasów, każdemu z jej Członków wielce zasłużonych w realizowaniu celów, dla których tę nagrodę ustanowiono. Gratuluję innym Nagrodzonym – w tegorocznej i w poprzedniej edycji Afrykasów. Znam wiele osób, które w tej samej kategorii promotorów problematyki Afryki w dydaktyce i w badaniach, dokonały zapewne więcej niż ja, tym bardziej więc jestem wdzięczny za wyróżnienie tego co robię ja, że jest to pozytywnie odbierane.
Od 1962 roku moja uwaga skoncentrowana jest na kontynencie afrykańskim. Na mapach jego wizerunek różni się , zależnie od tzw. odwzorowania kartograficznego, od skali i perspektywy. Najczęściej, Afryka widziana z Europy, zajmuje na mapie obszar pomniejszony nieprorocjonalnie do swoich rzeczywistych gabarytów w stosunku do półkuli północnej. W mojej mapie mentalnej, z powodu mej zawodowej afrykanistycznej rutyny, Afyka przesłania mi świat. Należę też do tych, którzy dostrzegaja podobieństwa między konturem Afryki a kształtem mięśnia sercowego, organu nazywanego w różnych afrykańskich językach moyo, mutima, muxima.. a wszędzie słowa te znaczą też duch, odwaga, nadzieja, solidarność. Od prawie pół wieku słucham więc rytmu tego gigantycznego serca, jego arytmii także. Każe mi to i pozwala dotrzymywać kroku przemianom w Afryce i tych przemian naukowym badaniom, wykładać o nich zawsze w oparciu o wiedzę aktualizowaną i o własną znajomość realiów i doświadczenia ok. 15 lat, które w Afryce spędziłem. Wykładać przez prawie całe dorosłe życie o problematyce Afryki, w moim przypadku szczególnie o jej językach, to przybliżać polskiej młodzieży ten kontynent, to w pewnym sensie jakby samozwańczo stawiać się w roli ambasadora Afryki na Polskę.
Jako nauczyciel akademicki, upominam się stale o to, by nasze uczelnie i pomocowe budżety państwa polskiego otworzyły się bardziej na edukacyjne potrzeby Afryki. Byśmy odzyskali i aktualizowali naszą dawną dobrą markę solidnego i solidarnego sojusznika w kształceniu kadr afrykańskich, na zasadach pełnych stypendiów a nie tylko w systemie „posuń się kolego na ławce w audytorium”. Byśmy byli konkurencyjni poziomem nauczania, technologicznie, metodycznie i językowo przygotowani do współpracy w nauczaniu na odległość, utrzymywania więzi z zagranicznymi absolwentami, ułatwiania adaptacji przybywającym do Polski. Za mało uwagi poświęcamy rozmaitym aspektom problematyki oświatowej w całej jej kompleksowości lub wybranych aspektach. Badaniom tych zagadnień. Tak się ładnie składa, że polskim pionierem takich badań był w latach 60 i 70 profesor Uniwersytetu Warszawskiego Zygmunt Komorowski, znawca i przyjaciel Afryki, kierownik seminarium afrykanistycznego w Międzyuczelnianym Zakładzie Badań nad Szkolnictwem Wyższym. Funkcjonowało ono w budynku stojącym dokładnie na przeciwległym narożniku tego skrzyżowania ulic Nowy Świat i Świętokrzyskiej. Ładniej jeszcze się składać może, gdyby podobną wrażliwość Polska mogła czynnie afirmować pod patronatem syna profesora Komorowskiego – dzisiejszego Prezydenta RP.
Fundacja Afryka Inaczej, jej bardzo liczni sympatycy, i jej portal mają bardzo szerokie pole do działania, by budować w Polsce klimat sprzyjający polsko-afrykańskiej solidarności właśnie przez popularyzowanie wiedzy, dialogu kulturowego, wymiany młodzieżowej. Cieszy mnie, że mamy coraz więcej organizacji i inicjatyw i zainteresowania takim otwarciem.
Rok ten ma dla Polski wiele wyzwań międzynarodowych. Jednym z nich może też być i taka okoliczność, że 1 stycznia br. rozpoczął się Międzynarodowy Rok Ludności Pochodzenia Afrykańskiego (International Year for People of African Descent) ogłoszony decyzja Zgromadzenia Ogólnego Narodow Zjednoczonych (Nr 64/169 z 18.12.2009).
Eugeniusz Rzewuski