Afrykańskie nagrody MTV

afryka.org Kultura Muzyka Afrykańskie nagrody MTV

W sobotę Abudża na kilka godzin stała się stolicą Afryki. Do stolicy Nigerii zjechały bowiem największe gwiazdy show biznesu, aby uczestniczyć w historycznym rozdaniu nagród MTV. Opłaciło się – 5 tysięcy zgromadzonych, obejrzało niesamowite show, którego głównym bohaterem był oczywiście Nigeryjczyk.

Impreza w Welodromie była prawdziwym świętem nie tylko dla fanów, ale i samych muzyków. Największym wygranym okazał się D’Banj, zdobywca aż trzech najbardziej prestiżowych statuetek. Nie dał szans rywalom w kategoriach – najlepszy męski wykonawca, artysta roku oraz nagroda publiczności – za piosenkę „Why me”.

W kategorii „najlepsza wykonawczyni” równych sobie nie miała Kenijka, o pseudonimie Wahu. „Złoty mikrofon” za najlepszy teledysk powędrował do Ikechukwu (klip Wind am Well), a jego przyjaciel, Naeto C, okazał się najlepszym debiutem.

Natomiast raperem 2008 roku został uznany 9ice. Kres dominacji Nigerii położyła Południowa Afryka, której reprezentanci byli dwukrotnie wywoływani na scenę. Zespół Jozi otrzymał wyróżnienie za najlepsze koncerty, a rockowy band Seether doceniono w kategorii „Best alternative”. Rodzynkiem spoza Afryki była Alicia Keys, która zwyciężyła kategorię „Best R&B”.

Pierwsze w historii tak wielkie przedsięwzięcie w Afryce nie obyło się również bez wspomnień. Organizatorzy przypomnieli nieżyjące już ikony afrykańskiej muzyki – Fela Kuti i Miriam Makeba. Pokaz słynnego afro beatu dał syn Feli, Saun, który był jedną z gwiazd sobotniej imprezy. Z lat osiemdziesiątych szybko jednak przeniesiono się do teraźniejszości. Na scenie wystąpili między innymi słynni raperzy The Game i Flo Rida, oraz członkini legendarnego Destiny’s Child – Kelly Rowland. Nie zabrakło również akcentów największej miłości Afryki – piłki nożnej. Jedną z gwiazd wieczoru okazał się również jeden z najwybitniejszych piłkarzy wszechczasów, Jay Jay Okocha.

Tylko jednego zabrakło. Show MTV było w Europie praktycznie nie do obejrzenia i tylko nieliczni szczęśliwcy mogli przez dwie godziny delektować się afrykańskimi rytmami. Gdyby w przyszłym roku impreza była kontynuowana, to wystarczy naprawdę niewiele, aby dorównać jakości amerykańskiej Grammy i europejskiemu EMA.

Maciek Bartoś

 Dokument bez tytułu