20 marca 2013 roku w polskim Sejmie odbyło się exposé Ministra Spraw Zagranicznych Radosława Sikorskiego. Jakie w nim miejsce zajęła tematyka afrykańska? Jak odebrali je polscy parlamentarzyści, w tym ci o afrykańskich korzeniach (Killion Munyama, John Godson)?
Exposé Ministra Spraw Zagranicznych
W wystąpieniu Ministra Spraw Zagranicznych Radosława Sikorskiego tematyka afrykańska pojawiła się w trzech kontekstach. Minister Sikorski scharakteryzował ożywienie relacji międzynarodowych z kluczowymi krajami kontynentu, za jakie uznano RPA i Nigerię: „Dostrzegamy ogromny, choć nadal nie w pełni wykorzystany, potencjał Afryki. Uczestniczymy w realizacji wspólnej europejskiej polityki, w tym rozwojowej, wobec państw afrykańskich. Razem z innymi resortami aktywizujemy kontakty międzyrządowe z najważniejszymi krajami Afryki Subsaharyjskiej – z Republiką Południowej Afryki i Nigerią”. Minister Sikorski wspomniał także o udziale Polaków w misji UE w Mali, mającej na celu wyeliminowanie zagrożenia terrorystycznego oraz stabilizację w regionie Sahelu: „Bierzemy udział w unijnej misji szkoleniowej w Mali, wspierając sojuszników w walce z terroryzmem w Sahelu”. Po raz trzeci i ostatni, wątek afrykański pojawił się w kontekście zwiększenia obrotów handlowych z regionem globalnego Południa: „Polskie firmy konsekwentnie wzmacniają swoją pozycję na zagranicznych, w szczególności pozaeuropejskich, rynkach. W ubiegłym roku nasz eksport wzrósł prawie o 4%, z czego najbardziej przyspieszyła sprzedaż do krajów Ameryki Łacińskiej, o 17,6%, do Afryki, o ponad 16% i Azji, o ponad 12%. Polski eksport nareszcie uzyskuje profil globalny”.
Zapytania poselskie
Tematyka afrykańska pojawiła się wystąpieniach kilku polskich parlamentarzystów, komentujących expose Ministra Sikorskiego: Grzegorza Schetyny, Witolda Waszczykowskiego, Tadeusza Iwińskiego, Macieja Orzechowskiego, Killiona Munyamy, Tadeusza Woźniaka, Johna Godsona.
Grzegorz Schetyna zwrócił uwagę na znaczenie eksportu wartości demokratycznych, wspieranie transformacji ustrojowej krajów Maghrebu po Arabskiej Wiośnie: „Bo my jesteśmy to winni historii i temu, że ktoś nam też kiedyś pomógł, ktoś o nas pamiętał, ktoś nas wspierał i ktoś nam pokazał, że trzeba żyć, że można żyć w suwerennym kraju. To dotyczy także krajów Afryki Północnej. Też staramy się tam być aktywni: MSZ, ale przecież także parlament, Sejm, Senat, są częste wizyty parlamentarzystów. Jest to kwestia walki, pokazywania drogi do demokracji i naszych osiągnięć czy przekazywania naszej wiedzy. To wszystko się dzieje”. Poseł Schetyna wspomniał także o konieczności zwiększenia zaangażowania się Polski na południu Afryki i budowania wizerunku Polski jako państwa aktywnego w polityce zagranicznej: „Jeśli chodzi o rynki wschodzące, państwa BRICS, Brazylię, Rosję, Indie, Chiny, południową Afrykę, Oceanię, są wielkie wyzwania, wielkie możliwości. Dzisiaj jesteśmy na takim etapie, że musimy o tym mówić, musimy to przygotowywać i, wydaje się, musimy też budować wspólnotę celu oraz wspólnotę pracy wokół tego. Tu nie ma żadnych podziałów politycznych. Zależy nam na tym, żeby Polska miała dobrą markę i żeby była obecna na całym świecie”.
Poseł Witold Waszczykowski zwrócił uwagę, że tematyka pozaeuropejska jest od wielu lat niesłusznie marginalizowana przez MSZ. Jako przykład przytoczył kwestię rozwiązania kryzysu malijskiego, rok wcześniej bagatelizowaną przez polskie władze: „Sprawy pozaeuropejskie jak zwykle są marginalne, wiele spraw zostało skwitowanych jednozdaniowymi sloganami: zabiegamy, kładziemy nacisk, z troską obserwujemy, dostrzegamy potencjał, aktywizujemy kontakty, odnotowujemy znaczenie. Tak jak przed rokiem – brak stanowiska wobec wielu kryzysowych kwestii. Pamiętam, że rok temu kpiliście panowie, kiedy wspomniałem, że trzeba mieć stanowisko na temat Sahelu, a premier w ogóle nie wiedział, co to jest Sahel. Dzisiaj pan z premierem wysłaliście tam wojska. Warto więc znać stanowisko na tematy międzynarodowe, na tematy związane z kryzysami, bo za chwilę możecie tam w nich uczestniczyć”.
Poseł Tadeusz Iwiński zwrócił uwagę na konieczność przeprowadzenia częstszych wyjazdów przedstawicieli najwyższych władz do Afryki. Jednocześnie skrytykował strategię MSZ do zmniejszania sieci ambasad RP na południe od Sahary: „Za słabość naszej polityki uważamy – wspominano o tym już wcześniej w debacie – brak realnej strategicznej odpowiedzi na ukształtowanie się nowych światowych centrów politycznych i gospodarczych, w tym w Azji Południowo-Wschodniej i w Ameryce Łacińskiej. Jako niewystarczająca jawi się aktywność Polski w tych obszarach również w krajach arabskich, na przykład obecnie w Libii czy Egipcie, niezależnie od pojedynczych wizyt. Przez ponad 5 lat premier Donald Tusk, w przeciwieństwie choćby do czołowych unijnych przywódców, nie zawitał w ogóle do Afryki, nawet do takich mocarstw regionalnych jak Republika Południowej Afryki czy 170-milionowa Nigeria. Pan te państwa dzisiaj wymienił. Notabene my w Afryce, gdzie istnieją 53 państwa, mamy tylko 10 placówek”.
Poseł Maciej Orzechowski wspomniał, że relacje Polski z Afryką determinowane są szeregiem czynników zewnętrznych, niezwiązanych bezpośrednio z interesami gospodarczymi, a stanowiących odbicie relacji RP z USA: „Głównymi czynnikami wpływającymi w ostatnim okresie na tę dynamikę stosunków polsko-amerykańskich i współpracy jest z jednej strony to przewartościowanie w ramach polityki zagranicznej, bezpieczeństwa i obrony USA, przesunięcie punktu ciężkości tej polityki w kierunku Azji, Wschodu, również w kierunku Afryki, a z drugiej strony zmiana pokoleniowa wśród polityków w Stanach Zjednoczonych”.
Poseł Tadeusz Woźniak skrytykował indolencję polskich władz w wymiarze angażowania się w przeciwdziałanie łamanie praw człowieka. Połączył tą kwestię z udziałem wojsk polskich z misjach stabilizacyjnych w Afryce oraz likwidacją ambasad na południe od Sahary: „Dlaczego Polska nie ma jasnego stanowiska w sprawie obrony praw człowieka tam, gdzie one są łamane, w różnych krajach azjatyckich, afrykańskich? Dlaczego Polska bierze udział w różnego rodzaju misjach tylko w sposób symboliczny? Dlaczego na przykład do Mali wysłaliśmy naszych przedstawicieli w liczbie 20, która nie ma żadnego znaczenia dla poprawy sytuacji w tej części świata? Dlaczego likwidujemy nasze ambasady?”.
Afrykański głos w debacie – wystąpienia posłów Killiona Munyamy i Johna Godsona
Poseł Killion Munyama oraz John Godson poświęcili całe swoje wystąpienia tematyce afrykańskiej. Munyama podkreślił, że niedostrzeganie dynamiki rozwoju kontynentu afrykańskiego stanowi błąd strategiczny polskiej dyplomacji: „Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Poświęcę parę minut, które zostały, na polską politykę w krajach Afryki Subsaharyjskiej przede wszystkim. Proszę zwrócić uwagę na to, że w polityce zagranicznej należy również poświęcić właśnie kilka słów na ten temat, ponieważ mówimy o kontynencie, który mimo kryzysu rozwija się niezwykle dynamicznie, i o ludziach, którzy oczywiście dzięki ciężkiej pracy starają się gonić za poziomem rozwoju państw zachodnich. Wreszcie w społeczeństwach, które od lat stoją przed wyborem ustroju politycznego i rozważają pytania dotyczące przyczyn tego, że w naszym interesie jest niesienie im pomocy oraz przekonanie do wzorców ustrojowych, którymi sami się rządzimy”.
Munyama zwrócił także uwagę, że kwestie gospodarki oraz zwiększania pomocy humanitarnej i rozwojowej są ściśle związane z demokratyzacją Afryki: „Pragnę tutaj zaznaczyć, że Polska od lat wspiera po prostu swoją pomocą państwa afrykańskie. Wspiera, by to oczywiście metaforycznie określić, zarówno na płaszczyźnie ducha, jak i ciała, zapewniając właśnie z jednej strony pomoc humanitarną, a z drugiej zaś merytoryczne i finansowe wsparcie dla przemian demokratycznych w poszczególnych państwach regionu. Obecne ramy przekazywanej pomocy reguluje obowiązująca od 1 stycznia 2012 r. ustawa o współpracy rozwojowej. Precyzuje ona oczywiście najważniejsze pojęcia związane ze współpracą rozwojową oraz wprowadza najważniejsze zasady jej koordynacji. Dyskutowany plan współpracy rozwojowej na 2013 r. jest elementem wykonawczym ustawy i wchodzi właśnie w skład wieloletniego programu współpracy rozwojowej na lata 2012–2015. Tutaj głównym narzędziem, za pomocą którego udzielana jest pomoc rozwojowa w Afryce Subsaharyjskiej, są dofinansowania udzielane w głównej mierze polskim organizacjom pozarządowym w ramach konkursu: Polska pomoc rozwojowa. Zgodnie z założeniami „Planu współpracy rozwojowej w 2013 r.” działania będą realizowane w różnych obszarach i praktycznie można powiedzieć, że do głównych beneficjentów należą właśnie dzieci, szczególnie w wieku wczesnoszkolnym, którym praktycznie ułatwiany jest dostęp do szkół i poprawiane są warunki kształcenia, oraz kobiety. Ale oprócz tego trzeba zwrócić uwagę na to, że Polska powinna położyć duży nacisk na współpracę gospodarczą z krajami afrykańskimi. Jest to olbrzymi kontynent, z olbrzymimi możliwościami i myślę, że współpraca gospodarcza będzie po prostu stanowiła przyszłość zarówno Polski, jak i całego kontynentu afrykańskiego.
Poseł John Godson nawiązał do misji gospodarczej w Nigerii, której był członkiem. Przytoczył dane statystyczne o wzroście gospodarczym Afryki, zachęcające do zwiększania inwestycji na południe od Sahary: „Przedwczoraj wróciłem z misji gospodarczej w Nigerii wraz z polskimi biznesmenami działającymi przy łódzkiej izbie gospodarczej. Można było zauważyć, że Afryka naprawdę szybko się zmienia i przy okazji wzbogaca się. Nadmienię, że wzrost gospodarczy w Afryce w ostatnich 10 latach wynosił ok. 6–7%”.
Godson przypomniał o tradycjach współpracy polsko-afrykańskiej. Zwrócił uwagę na niewykorzystywanie potencjału tkwiącego w Afrykanach wykształconych w Polsce, którzy – po powrocie do swoich ojczyzn – wchodzą w skład elit rządzących i ekonomicznych. Jego zdaniem, dyplomacja polska powinna odejść od strategii zamykania ambasad w Afryce, a w miejsce placówek zlikwidowanych, tworzyć konsulaty honorowe: „W ostatnich kilkudziesięciu latach Polska wykształciła wielu studentów z Afryki, którzy na dzień dzisiejszy stanowią elity biznesowe i polityczne w swoich krajach. Dlaczego nie wykorzystujemy ich wiedzy do budowy lepszych i głębszych relacji z Afryką? W ostatnich paru latach zamknięto wiele polskich ambasad w krajach afrykańskich. Uzasadnieniem takiej sytuacji była racjonalizacja kosztów. Dlaczego nie wykorzystujemy naszych absolwentów, którym się powodzi, do otwierania konsulatów honorowych w krajach afrykańskich, gdzie nie ma polskich ambasad? Polska ma tylko 4 wydziały handlu przy ambasadach w Afryce: 3 na północy, a jeden w Afryce Subsaharyjskiej, w RPA. Dlaczego? Afryka jest kontynentem przyszłości, w związku z tym nadszedł czas, by z natężoną siłą wejść w bliższą współpracę z krajami afrykańskimi, ponieważ jutro może być za późno. Afryka czeka na Polskę i Polaków.
Odpowiedzi Ministra na zapytania poselskie
Minister Sikorski odniósł się do kilku pytań posłów, dotyczących tematyki afrykańskiej. Jego zdaniem, problem likwidacji ambasad w Afryce, należy rozpatrywać szerzej, uwzględniając kontekst ekonomiczny i wspólną strategię ministerstwa spraw zagranicznych i ministerstwa gospodarki: „Gdyby w dziedzinie promocji gospodarczej zrobić to, co Szwecja zrobiła w dziedzinie polityki konsularnej, zlikwidować tę obecność w Unii Europejskiej, a całe środki przerzucić na resztę świata, mielibyśmy podwojenie naszych środków. Wtedy można by naprawdę być obecnym w kilkunastu krajach afrykańskich. Taka byłaby moja rada dla ministra gospodarki, ale to jest jego domena (…). Pan poseł Woźniak pytał o likwidację ambasad. Trochę się z tym spóźnił, bo przeprowadziłem tę likwidację 5 lat temu. Dzisiaj raczej tworzymy. (…) To będzie stały proces. To, że gdzieś raz powstała ambasada, nie znaczy, że musi tam być na wieki wieków. Mapa polskich interesów się zmienia. Kiedyś walczyliśmy przeciwko reżimowi apartheidu w południowej Afryce, nie mieliśmy stosunków dyplomatycznych z południową Afryką, kluczowa była placówka w Zimbabwe. Przestała być kluczowa, nie ma tam żadnych perspektyw gospodarczych. Zamknąłem tę placówkę. Może ją kiedyś otworzymy, gdy sytuacja się zmieni. To musi się zmieniać, bo każda polska placówka to wydatek od kilku milionów złotych rocznie. Dlatego też proszę nie robić mi z tego zarzutu, bo moim zadaniem jest oszczędne gospodarowanie mieniem polskiego podatnika”.
Minister Sikorski powiązał udział Polaków w misji stabilizacyjnej w Mali z polityką bezpieczeństwa UE. Zwrócił uwagę, że potencjału polskiego kontyngentu nie należy oceniać jedynie w oparciu o liczbę żołnierzy go tworzących: „Pan poseł Woźniak pytał, dlaczego Polska bierze udział w misji szkoleniowej w Mali w liczbie 20 osób. Równie dobrze mógłbym spytać: Jak pan myśli, w jaki sposób mój francuski kolega w analogicznej debacie w parlamencie Francji uzasadnia to, że Francja w niełatwej obecnie francuskiej sytuacji gospodarczej przysyła 1000 żołnierzy na NATO-wskie ćwiczenia Steadfast Jazz do Polski? Czy w takiej sytuacji, gdy Francja przysyła więcej żołnierzy niż cała reszta NATO razem wzięta i gdy Francja zapobiega przejęciu stolicy Mali przez Al-Kaidę, przez ludzi, którzy mordują z zimną krwią zachodnich zakładników – przecież straciliśmy w tego typu atakach terrorystycznych i porwaniach także naszych obywateli – naprawdę byłoby politycznie powiedzieć, że nic nas to nie obchodzi, mimo że Unia Europejska ustanowiła tę misję i poproszono nas o tak w sumie skromny udział? Uważam, że jest inaczej, że jako odpowiedzialny kraj, który sprawował prezydencję w Unii Europejskiej, musimy pokazywać zdolność do wzięcia odpowiedzialności za całość projektu. To oczywiście oznacza, że w takich kwestiach czysto wojskowych będzie to raczej zaangażowanie na południu, i to z tego prostego powodu, że tam są te wojny, ale to nas upoważnia do domagania się solidarności i otrzymujemy tę solidarność w stawianiu czoła naszym wyzwaniom na wschodzie”.
Podsumowanie
Tematyka afrykańska nie stanowiła istotnego wątku w exposé Ministra Spraw Zagranicznych. Pojawiła się na marginesie zaangażowania Polaków w misje przywracające stabilizację na południe od Sahary. Kwestia intensyfikacji kontaktów gospodarczych z tym regionem nie stanowi priorytetu polskiej dyplomacji – zauważalne jest to choćby w topniejącej sieci ambasad na południe od Sahary. Znaczenie postulowanego eksportu wartości demokratycznych, o którym można było wiele przeczytać po Arabskiej Wiośnie, także uległo wyraźnemu zmniejszeniu. Z wyjątkiem wystąpień posłów o afrykańskich korzeniach, tematyka relacji Polski z Afryką, nie odgrywa większej roli w debatach parlamentarnych.
dr Błażej Popławski