Afryka na niedzielę: Sieroty

afryka.org Czytelnia Afryka Inaczej Afryka na niedzielę: Sieroty

Kilka razy w miesiącu spotykamy się z naszymi sierotami. Dzieci jak zawsze kochane, wyglądające na szczęśliwe, roześmiane i jakby zadowolone. W tej chwili Afryka Południowa ma największą liczbę sierot na świecie, z powodu wysokiej liczby zakażeń wirusem IV. Ludzie w średnim wieku szybko jakoś odchodzą do innego świata, a zostają dzieci i dziadkowie.

Ale dzieci, jak to one, nie zdają sobie sprawy z tej tak poważnej sytuacji. Piękne w tym wszystkim jest to, że chyba nigdzie tutaj nie widziałam takiego prawdziwego sierocińca ani domu dla starszych ludzi. Rodzina to nie tylko rodzice i dzieci, ale to wujkowie, kuzyni, dziadkowie i dobrzy sąsiedzi! Także nasze sieroty mieszkają we wsi obok. I świetnie dają sobie rade. Najstarszy w domu gotuje, a inni mają swoje dyżury przy sprzątaniu czy zakupach. Dzieci czasem mieszkają same, ale rodzina codziennie je odwiedza, a i sąsiedzi też czuwają i czują się za nie odpowiedzialni. Nie brakuje problemów finansowych czy rodzinnych, jednak nasze sieroty tutaj maja naprawdę ważne stanowisko we wsi i w rodzinie. Jakoś tak środowisko czuje się odpowiedzialne i w bardzo prosty sposób pomaga.

Dziadkowie czują się wtedy bardziej potrzebni i często oni właśnie są rodzicami. Uśmiechają się wtedy mówiąc: „Ciągle czujemy się młodzi, ciągle ktoś nas potrzebuje, chodzimy do szkoły z dziećmi, dowiadujemy się o ich osiągnięciach, cieszymy się z dobrych ocen…” To oni każdego dnia pokazują mi na nowo, ze nawet w najtrudniejszej życiowej sytuacji, znajdzie się zawsze rozwiązanie problemów.

s. Dorota Zok, RPA

 Dokument bez tytułu