Afryka na niedzielę: Następne życie

afryka.org Czytelnia Afryka Inaczej Afryka na niedzielę: Następne życie

Był kaleką całe swoje życie i mieszkał z rodziną brata, który jest znanym lekarzem w całej miejscowości. Ludzie znali i kochali go, ponieważ miał dla każdego czas i dobry żart. Hinduskie wierzenia w jego rodzinie sprawiły, ze cieszył się na następne życie…

Wierzył, że kiedy urodzi się powtórnie będzie zdrowy… Dlatego robił wszystko, by być dobrym człowiekiem i wiernym Hindusem, aby zasłużyć na lepsze życie. Tą radością żył i tym dzielił się z innymi. Nazywał się Sankar. 23 marca tego roku nagle zasnął i jego serce przestało mu bić, jednak jego uśmiech na twarzy nie zniknął… Wszyscy to zauważyli, ponieważ chciał żyć dobrze z całego serca, i chciał umierać… szybko, by być szczęśliwym i zdrowym w następnym życiu, z tą nadzieją umierał i z tą radością w sercu i na twarzy.

Po miesiącu odwiedziłam dom, w którym mieszkał z rodziną brata. Jego bratowa , bardzo miła i wykształcona kobieta, poświęciła całą swoją karierę zawodową, by opiekować się Sankarem, który całe swoje życie spędził na wózku inwalidzkim. Dalej ubolewała nad jego odejściem, bo stał się jej bardzo bliski. Sama opowiadała: „To on dodawał mi odwagi, kiedy jej brakowało i miał zawsze dobre słowo w chwilach zwątpienia, ale teraz ufam, że już się urodził zdrowy w następnej rodzinie, bo w pełni sobie na to zasłużył w poprzednim życiu…” Potem wskazała na pokój, w którym stał jego wózek inwalidzki, łóżko z wielkim zdjęciem, kwiaty i mała urna z jego popiołem…

Ta piękna hinduska kobieta patrzyła w to miejsce, z żalem w oczach i dodała. „Jego ciało zostało spalone. Będzie z nami aż do lipca, bo wtedy tylko mąż może zabrać je do Indii i wrzucić do naszej świętej rzeki Ganges. To jest nasze jedyne święte miejsce, ponieważ rzeka ta pochodzi od naszych bogów.”

s. Dorota Zok, RPA

 Dokument bez tytułu