Ludzie Venda często opowiadają swoje historie. Jedna z nich bardzo mnie poruszyła. Otóż kilkaset lat temu na tych ziemiach panowała epidemia. Nikt tak naprawdę nie potrafili nazwać tej choroby. Ludzie mieli wysoką temperaturę, zaczęli puchnąć, mieć silne bóle głowy i po kilku dniach umierali. Byli bezradni wobec tej tragedii. Zaczęli wiec sprowadzać znachorów do miasta, by powiedzieli im, co Bogowie o tym myślą, co mogą zrobić, by się zlitowali.
Pierwszy przyszedł i zgromadził wszystkich ludzi wokół siebie. Wygłosił długie przemówienie, a potem dodał, by ludzie się modlili cały czas prosząc Bogów o uzdrowienie. Każdego dnia, wszyscy od rana do wieczora modlili się. Powstały nawet księgi z rożnymi modlitwami, wypowiadano wiele słów skierowanych do Bogów, ale Oni wydawali się być głusi, bo ludzie dalej umierali.
Po pierwszym przyszedł następny, i znowu zgromadził ludzi, nakłaniając ich by spełnili wszystkie przykazania Bogów, wszystkie zalecenia świętych ksiąg świętych, bo tylko to może uzdrowić ludzi Venda. Codziennie czytano przykazania i przepisy, przypominano wszystkim o przestrzeganiu ich i o modlitwie. Ludzie zaczęli się stawać bardziej surowi wobec siebie, bardziej podejrzliwi. Wymyślono nawet dodatkowe kary za niespełnienie przepisu, bo przecież chodziło o uzdrowienie z tej strasznej epidemii… Powstały dodatkowe grupy policyjne, które miały się zająć przestrzeganiem prawa Bogów i bezlitośnie karano za nieprzestrzeganie. Moralność, porządek i wypowiadanie rożnych modlitw stały się celem samym w sobie.
Pewnego dnia pojawił się zwykły pasterz, który powtarzał te same słowa: Przebaczajcie sobie, Bogu i innym każdego dnia na nowo, a doznacie uzdrowienia…” Ludzie jednak nie zwrócili uwagi na słowa zwykłego pasterza, bo byli bardzo zajęci przestrzeganiem prawa, wypowiadaniem slow… i szukaniem winnych… Epidemia nigdy się nie skończyła, bo słów zwykłego pasterza nikt nie zrozumiał…
Wczoraj podano w wiadomościach, że 80 procent chorób powstaje z braku przebaczenia w codziennym życiu… Dziś też trudno zrozumieć słowa pasterza.
s. Dorota Zok, RPA