Afryka na niedzielę: Kwiaty

afryka.org Czytelnia Afryka Inaczej Afryka na niedzielę: Kwiaty

Ludzie w Afryce wierzą, ze kwiaty mogą zakwitnąć w najbardziej niespodziewanych miejscach. Wystarczy kawałek czerwonej ziemi i trochę deszczu. Czego najbardziej nauczyłam się w Afryce, to chyba takiej wiary, że wszystko będzie dobrze… że każdy szczegół życia ma sens…, bo kwiaty też kwitną w najbardziej niespodziewanych miejscach…

Ludzie są przekonani, ze każda łza przyniesie uśmiech… że słonce będzie świecić, po każdym pochmurnym dniu, że czeka nas lepsze życie, ze przejście przez trudna drogę, zawsze przynosi dobre samopoczucie… Wydaje mi się, że Afrykańczyk wierzy, że największa siła tkwi w akceptacji tego, czego nie możemy sami zmienić… Trzeba oddać to rytmowi życia, które wie jak dalej kierować wszystkim, bo świat jest dla wszystkich… chorych, zdrowych, bogatych biednych, białych i czarnych, smutnych i roześmianych, tych, którzy żyją krotko… i którzy żyją długo, dla tych, którzy chcą żyć sami, i tych którzy chcą być we dwoje… I dla nas wszystkich słońce wstaje wcześnie rano… gwiazdy świecą na niebie… pada ten sam deszcz, rośną niespodziewane kwiaty! Tylko trzeba uwierzyć…, ze to wszystko ma głęboki sens… a każdy gest dobroci, otwiera drzwi do nieba, już tutaj na ziemi… ale trzeba tylko w to uwierzyć…

Wczoraj nasz nowy miejscowy przywódca ogłosił, że chce zostać sam, skoro tradycja nie pozwala mu na małżeństwo z kobietą, którą kocha. To jest rzadkością w kulturze afrykańskiej. Najczęściej jest tak, że każdy wódz ma wiele żon i dzieci. On zdecydował, że chce być sam… wierny sobie i swoim przekonaniom. Kiedy ludzie wokoło patrzą na niego z politowaniem, on się uśmiecha, ponieważ wybrał własny los… i nie cierpi, choć inni myślą, że ma takie żałosne życie.

Nasza znajoma z targu, to bardzo wesoła kobieta. Cieszy się, kiedy sprzeda swój towar. Mąż ją zostawił kilkanaście lat temu. Wtedy zdecydowała, że otworzy swoje stoisko z owocami, tylko po to, by moc przeżyć następny dzień, i mieć trochę pieniędzy na wychowanie dzieci. Jest sama, bo dzieci już gdzieś daleko studiują, ale ona nie narzeka. Dzieci dzwonią, starsza Matka przy boku, mały domek, to takie Małe chwile szczęścia dla naszej sprzedawczyni z targu… Sama często mówi: “Nigdy bym nie pomyślała, ze sprzedawanie owoców może dać tyle przyjemności… poznawanie ciekawych ludzi, szybkie wesołe rozmowy, czasem dobre pieniądze. Taki dar… szczególnie wtedy, kiedy zostałam sama, bo kwiaty rosną w niespodziewanych miejscach…. Tylko trzeba je widzieć i uwierzyć…”

s. Dolores Zok, RPA

 Dokument bez tytułu