Pierwsze dni w Afryce, to dla wszystkich przygoda. Czasem przeraża słońce, czasem bieda ludzi, czasem ich wolność i siła, czasem sami dla siebie stajemy się niespodzianka żyjąc na tej spieczonej od słońca czerwonej ziemi. Wszystkie drogi wydaja się podobne na początku, ale ważne jest by odkryć te swoją jedyną… i iść po niej nie śpiesząc się.
Pośpiech niszczy wszystko i utrudnia możliwość prawdziwego widzenia rzeczywistości, wprowadza nas w niepewność i łatwo zagubić tę jedyną drogę na czerwonej ziemi… Dobrze jest mieć cos, co będzie dla nas przewodnikiem, ponieważ drogi te są bardzo do siebie podobne… możliwość utraty swojej własnej, jest bardzo prawdopodobna, dlatego, ze słonce Afryki, swoboda tutejszych ludzi i ich, wprowadzają nas w taki zachwyt, że zapominamy… o drodze.
Nawet po tylu latach na tym kontynencie, ciągle się dziwię, jak tutejsi ludzi potrafią chodzić boso, po tej gorącej ziemi. Kiedyś nawet spróbowałam, ale nie dałam rady. Zraniłam stopy. Piasek był za gorący. Dziś już nie próbuję… Ale jeden z moich nauczycieli Afryki uczył mnie, że kontakt z ziemią to tak jak kontakt z Matka, bo z niej wyszliśmy i do niej wrócimy… kontakt z ziemią to siła, która sprawia, że wiernie przemierzamy DROGĘ podarowaną nam przez Życie. Często stajemy przed zupełnie nowymi sytuacjami, czas jakby staje w miejscu, przeważnie nie rozumie się języka, którym mówią miejscowi, czujesz się zupełnie jak dziecko które wyszło z łona Matki… W takich warunkach wszystko, co nas otacza staje się ważne, bo od tego zależy nasze przetrwanie. Przede wszystkim CZŁOWIEK staje się ważny, bo wtedy chociaż czasem masz to wrażenie, że tak naprawdę nie jesteś sam… Czerwona ziemia wprawia nas czasem w zakłopotanie, ponieważ samotność staje się DROGĄ nie do ominięcia… a wtedy istnieje pokusa szukania innej, bardziej zaludnionej… tylko już nie własnej… i bez celu poszukiwań, a cel jest WAŻNY zawsze!
Każdego dnia rano obserwuję z okna ludzi idących na pola. Tak mi czasem żal… Idą wiernie każdego dnia po kilka kilometrów tą samą drogą, pod tym samym gorącym słońcem, po tej samej gorącej czerwonej ziemi… uśmiechając się, i machając ręka z daleka. Nie narzekają pomimo wysiłku i trudu drogi, ponieważ wiedzą, że nie ma innej… by dojść na własne pole. Czasami chodzę z nimi, wtedy odczuwam troskę i opiekę z ich strony. A starsi ludzie powtarzają „ trzymaj się CELU i nigdy nie zgub obranej DROGI, bo jeżeli ją raz przeoczysz, czy zamienisz, czy wybierzesz skróty, to potem już bardzo trudno odnaleźć tę swoją WŁASNĄ na czerwonej ZIEMI…”
s. Dorota Zok, RPA