Najuboższe kraje Afryki chcą prawa do reprezentacji w Grupie G20, skupiającą w większości najbogatsze państwa świata.
Według kameruńskiego ministra finansów, Lazare Essimu Menye, kontynent, który ma prawie miliard mieszkańców powinien mieć swojego przedstawiciela na spotkaniach G20, które dotyczą spraw całego świata. Jedynym krajem Afryki obecnym w G20 jest jak na razie RPA. Jednak Menye twierdzi, że RPA broni tylko swoich interesów, a nie całego kontynentu. Afryka powinna mówić jednym głosem, który nie może reprezentować wyłącznie jednego kraju.
Podobnego zdania są ministrowie finansów Nigru i Senegalu. Los Afryki i głos jej mieszkańców nie powinien być ignorowany. Tym bardziej jeśli jest to głos setek milionów ludzi, zamieszkujących najbardziej zadłużone kraje.
G20 pełni coraz ważniejszą rolę w czasach światowego kryzysu finansów. W ubiegłym miesiącu, na spotkaniu członków grupy, postanowiono, że G20 zastąpi grupe osmiu najbogatszych krajów świata, G8.
G20 to grupa, do której należy 19 państw oraz Unia Europejska. Jej celem jest dyskusja nad wspólną polityką finansową. Członkowie spotykają się raz do roku, a ich reprezentantami są ministrowie finansów.
lumi