Egzotyczne instrumenty, ciemne twarze, obce, śpiewne słowa… Brazylia? Osada nad Amazonką? Nie. Marszałkowska w sierpniu – tak w polskiej prasie opisywano Światowy Festiwal Młodzieży i Studentów w Warszawie w 1955 roku. Dlaczego PRL chciał uchodzić za dobre miejsce do życia dla Afrykanów, którzy zdecydowali się przyjechać nad Wisłę, aby studiować, pracować, rozwijać swoją karierę? O tym można przekonać się na nowej wystawie w Domu Spotkań z Historią – „Afro PRL. Wizerunek Afrykanów w polskiej fotografii prasowej 1955–1989”.
Bartosz Nowicki, kurator wystawy: W 2007 roku rozpocząłem studia na kierunku fotografii dokumentalnej. Większość moich projektów koncentrowała się na szeroko rozumianej emigracji. Coraz częściej zastanawiałem się nad tym, jak to jest być emigrantem w Polsce. Po kilku latach przerwy powróciłem do tego tematu jako doktorant na Uniwersytecie Ulster w Belfaście. Tym razem cofnąłem się do punktu wyjścia, czyli do analizy prasy, a ściślej fotografii prasowej. Odkryłem, jak bogaty pod względem przedstawień Afrykanów jest okres PRL-u, czego dowodem jest wystawa w DSH.
Wystawa prezentuje zdjęcia Afrykanów w Polsce, które ukazywały się w prasie codziennej począwszy od V Światowego Festiwalu Młodzieży i Studentów w 1955 roku, przez wydarzenia z 1960 roku czyli tzw. „roku Afryki”, a na studenckich zdjęciach z lat 80. kończąc. To pierwsza wystawa, która skupia się na sposobie przedstawiania i opisywania Afrykanów mieszkających lub przebywających w naszym kraju. Zdjęcia prasowe, wycinki z gazet, fotografie z prywatnych archiwów Afrykanów (w tym Mamadou Dioufa) oraz fragmenty kroniki ze studium języka polskiego dla cudzoziemców w Łodzi (tzw. „Wieża Babel”) nie tylko pokazują, jaki był ich wizerunek, ale również – w jaki sposób kreowały go ówczesna władza i prasa.
Według kuratora: Najbardziej zaskakująca jest skala tego zjawiska. Zainteresowanie rządu Afryką, zwłaszcza w latach 60., było bardzo duże, co sprzyjało napływowi studentów afrykańskich do naszego kraju. Zwiększała się przez to możliwość fotografowania Afrykanów w PRL-u, co wykorzystali oczywiście fotoreporterzy.
Afrykanie przedstawiani byli jako przyjaciele, rewolucjoniści, zwykli obywatele. Wiązało się to z polityką ZSRR (a co za tym idzie PRL) wobec wyzwalających się z kolonializmu krajów afrykańskich. Celem tych działań było zwiększenie wpływów socjalizmu w „budzących się na nowo” regionach świata. Socjalizm w Afryce propagować mieli także wracający po studiach w Polsce coraz liczniejsi afrykańscy studenci. Liczba uczących się w Polsce Afrykanów rosła z roku na rok. W latach pięćdziesiątych było ich zaledwie czterech, a pod koniec lat siedemdziesiątych już dwa tysiące. Od roku 1962 do roku 1972 Wydawnictwo Polonia wydawało nawet czasopismo – „The Polish Review” – w całości przeznaczone do dystrybucji w Afryce i Azji. Publikowane tam materiały o życiu Afrykanów w Polsce zachęcać miały do przyjazdu do PRL-u.
Po roku 1960, gdy siedemnaście krajów afrykańskich ogłosiło niepodległość, zaczęły się pojawiać także delegacje polityków afrykańskich. W 1961 PRL odwiedziły osobistości takie jak prezydent Ghany – Kwame Nkrumah i cesarz Etiopii Hajle Selassie, a ich pobyty były szeroko dokumentowane i opisywane w prasie.
Propaganda była ważnym elementem zacieśniania „przyjaźni polsko-afrykańskiej”. Prasa, między innymi przy pomocy fotografii, kreowała PRL na kraj, w którym osoby pochodzenia afrykańskiego postrzegane były jako równi członkowie społeczeństwa, a wizytujący afrykańscy goście traktowani z należytym szacunkiem. Z drugiej strony wciąż pojawiały się treści, w których Afrykanie byli po prostu egzotyczną ciekawostką.
Wszystkie te wątki zebrano i podzielono na pięć części tematycznych: Delegaci, Studenci, Rewolucjoniści, Obywatele, Towarzysze. Wystawę będzie można oglądać od 21 kwietnia do 27 maja w Domu Spotkań z Historią w Warszawie.