„Kiedy trzy lata temu nad pl. Zbawiciela rozwinęła się Tęcza, cieszyła mnie jak teletubisia. Rozweselała i budziła dumę, że w środku mojego miasta stanął niemożliwy do przeoczenia symbol tolerancji. Oczywiście w Tęczy każdy może zobaczyć to, co chce. Tęcza jest takim pomnikiem-zapomnikiem tolerancji, z której kraj nasz od wieków ponoć słynie.” Tak pisze Grzegorz Piątek w artykule „O czym pamięta Tęcza na placu Zbawiciela”. (Wyborcza.pl)
Autor wspomina przy okazji słowa Artura Żmijewskiego, który uważał, że „dobry pomnik pamięta za nas, a w tym czasie nasza pamięć i nasz umysł mogą zająć się czymś innym”. Pomnik to symbol. Symbol jest pamięcią. Może dlatego autor pisze dalej: „w czasie kiedy Tęcza pamięta za nas, można spokojnie dywagować o tym, czy stać nas na przyjęcie kilkuset imigrantów z Północnej Afryki. Albo mnożyć powody, dla których chrześcijański uchodźca z Syrii zasługuje na azyl bardziej niż muzułmański.”
Serdeczność, życzliwość, otwartość, uprzejmość, tolerancja. Do tej listy można dodać -gościnność – i zorganizować konkurs rzeczowników, tak dla zabawy, póki nie ma zadania. Ostatnio pojawiło się realne, życiowe i humanitarne zadanie. Nie tylko Polska, ale cała UE stoi przed poważnym testem „gościnności”.
Serdeczność i bezinteresowna życzliwość okazywana przybyszom, jest w kulturach Europy uznawana za jedną z najbardziej wartościowych postaw wobec drugiego człowieka. Czy postawa może być pomnikiem? Czy dana kultura może się chwalić czymś, czego już nie praktykuje?
Kraje i regiony dbają o turystykę. Od zawsze. Bez skrupułów zamawiają reklamy w światowych gazetach i czasopismach, kupują czas antenowy w renomowanych stacjach telewizyjnych, aby promować „najprawdziwszą” gościnność. Kraje i Miasta to robią ubiegając się o tytuł gospodarza igrzysk olimpijskich i innych globalnych imprez sportowych. Kto nie uważa „gościnności” za naturalne dziedzictwo?
Tu hulanka, tam uśmiech, za chwilę zamek a jeszcze dalej nocleg i muzeum. Co jest za rzeką? Biletowana niespodzianka. Wszystko dla Turysty!!! Ten – klubowicz, plażowicz, wczasowicz, wycieczkowicz – przybędzie z kartą płatniczą lub gotówką. Co najważniejsze: z całą pewnością wróci do siebie. Czy o taką gościnność chodzi! Turystyka to przecież pospolita usługa komercyjna o jasnych zasadach: -„zapłać i będę do dyspozycji”. Taka życzliwość nie jest bezinteresowna. To czysta uśmiechnięta rachunkowość, jak klakier w teatrze!
Gościnność to przede wszystkim nastawienie i działanie gospodarza. Gościnność jest rozszerzeniem domu. Tak szlachetnie to pojmuje chorwacki kardynał Josip Bozanić, który kieruje sekcją ds. migrantów w ramach Rady Konferencji Biskupich Europy. Oto jego słowa: „W obliczu narastającego napływu migrantów i uchodźców Europa jest często zdezorientowana i brakuje jej “prawdziwej kultury gościnności. Do polityków należy znalezienie sposobów “ułatwienia odpowiedzialnego przyjęcia „przybyszów”.
Mamadou