7 Dni Afryka: Imigracja, emigracja i „wokół…gracja”

afryka.org Czytelnia Blog Mamadou Diouf 7 Dni Afryka: Imigracja, emigracja i „wokół…gracja”

„Pojechałem do Peterborough, by zobaczyć polskie getto etniczne, którym straszył Brytyjczyków Nigel Farage”. Tak pisze Maciej Czarnecki w swoim artykule – Brytyjczycy rzeczywiście mają dość Polaków? Farage to zakręcony lider antyimigranckiej Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP).

Większość (eufemizm) języków europejskich stosuje pewne słownictwo głównie do ludności krajów odległych, podbijanych przez kolonizatorów. Słowo tubylec jest dobitnym przykładem. Są jeszcze inne słówka jak: egzotyczne, etniczne… Takie zabarwienie bardzo rzadko się pojawia w kontekście północnym (Europy czy Ameryki Płn.). Dlatego mnie zaskoczył autor, pisząc o polskim getcie etnicznym w Wielkiej Brytanii.

Pan Maciej wspomina także dokumentalny film BBC o wymownym tytule „Polacy nadchodzą”. Dane oficjalne mówią o pojawieniu się około 25 tys. obcokrajowców w 180-tysięcznym Peterborough w pierwszej dekadzie tego wieku. Migranci pochodzili głównie z Europy Środkowo-Wschodniej. Najwięcej było Polaków.

Każdy z nas wie doskonale, co to fair-play. Nie chodzi tylko o sport, ale o życie. Czasem człowiek nie ma wykształcenia, szuka pracy i nie znajduje. Problem pojawia się, kiedy ów człowiek zapomina o marnych kompetencjach i szuka przyczyn życiowej porażki u innych. Ktoś musi być winny. Jak nie ma w pobliżu na kogo wyładować frustracje i stres, kierujemy wzrok ciut dalej. W końcu dorwiemy kozła ofiarnego. Farage trzyma się tezy o opłakanych skutkach imigracji. Według niego cierpią na tym szkoły, szpitale, budżet, czystość na ulicach i diabli wiedzą co jeszcze. Uważa on, raczej, że mało Brytyjczyków emigruje do innych krajów. Dlatego nie martwi się tym, że inne państwa mogą postąpić dokładnie tak samo, jak on, na zasadzie tańca piłki pingpongowej. Uderzam, ona wraca; wyrzucam, znowu to samo! Ze względu na swoją Polonię, Polska ma inną perspektywę.

Sporo pisałem ostatnio o migrantach z Afryki i Bliskiego Wschodu, o tym, jak Europa szuka rozwiązań. Pisałem też o tym, w jakim świetle niektóre media mówią o migrantach spoza UE, jakie słownictwo jest preferowane. Nie wiadomo do końca czy prasa chce straszyć obywateli, czy tylko podkręca sensacyjność tytułów w celach marketingowych.

Polska i Wielka Brytania są członkami tego samego ciała politycznego. Co się dzieje z migracją wewnątrzunijną. Niemiec może szukać pracy w Polsce, Hiszpan może w Holandii. Czy Polak może spokojnie szukać pracy w Wielkiej Brytanii? Każdy obywatel Unii może poruszać się tam w granicach UE, gdzie mu się tylko podoba. Szukać zatrudnienia także. Pytanie jest inne: jak media i politycy w danym miejscu postrzegają współobywateli z innych, mniej zamożnych części Europy. Czy brytyjski palec wskazujący będzie ciągle pokazywał Nowaka, czy Kowalską? Skoro Polak może się czuć paskudnie w Anglii, jak ma się czuć osoba urodzona na innym kontynencie?

Mam nadzieję, że i tam i nad Wisłą, media nie dostroją się na całej linii do polityków. Ci ostatni kochają manipulować i budować na miękkiej trampolinie hipokryzji. Bardzo często skupiają się wyłącznie na bylejakości zdobywania głosów. Media nie kandydują. Analiza, sprawdzanie faktów, tu jest ich rola. Tego powinny się trzymać.

Trafiłem w Internecie na film dokumentalny o dawnej Warszawie. Jest to zbiór fragmentów polskiego kina lat 30.. Jedna scena filmu „Przez łzy do szczęścia’ z 1939 roku jest jak najbardziej na czasie. Na pytanie bohaterki: -no i co, nie podoba się Panu u nas (na prowincji)?

Pada odpowiedź — Nie powiedziałbym, ale u nas w Warszawie, wielki świat: telefon, telegraf, telewizja, telepatia i… tyle innych rzeczy.
Nie wiem, czy bohaterka, po tej rozmowie „wyemigrowała” do Warszawy. Ale dziś ludzie szukają tych „tyle innych rzeczy” w Londynie, Hamburgu i Warszawie.

Mamadou


Projekt „Afrykanie w Polsce – badanie i monitoring na rzecz zwalczania dyskryminacji”, realizowany w ramach dotacji otrzymanej z programu Obywatele dla Demokracji, finansowanego z Funduszy EOG, jest projektem o zasięgu ogólnopolskim i ma na celu sprawdzenie, jak po pięciu latach, od przeprowadzenia pierwszych kompleksowych badań na temat postrzegania Afryki i jej mieszkańców przez obywateli Polski oraz pierwszego monitoringu polskich mediów, zmienia się stosunek polskiego społeczeństwa i mediów wobec osób pochodzenia afrykańskiego.

W rezultacie projekt dostarczy kluczowych danych, niezbędnych do prowadzenia działań, które w sposób systemowy przeciwdziałają nietolerancji i dyskryminacji, w tym pomogą też lepiej zrozumieć współczesne źródła zjawiska mowy nienawiści. Jednocześnie projekt zajmie się grupą osób pochodzenia afrykańskiego, której nie są poświęcane dedykowane i odrębne badania, i będzie prowadzony przy bezpośrednim udziale Afrykanów.

Zobacz poprzednie wyniki badań i monitoringu prowadzonych przez naszą Fundację.


 Dokument bez tytułu