150 milionów na porwaniach

afryka.org Wiadomości 150 milionów na porwaniach

Na piractwie, i to nie tym w sieci, ale na morzu można dobrze zarobić. Somalijscy piraci zarobili tylko od początku br. aż 150 milionów dolarów. Na czym? Na okupach wypłacanych za porwane przez nich statki.

Sytuacji na wodach Zatoki Adeńskiej nikt jest w stanie kontrolować. Kolejne porwania, nawet jeśli są nieudane, uczyniły z zatoki położonej na ważnym szlaku handlowym, jedno z najbardziej niebezpiecznych miejsc. Zapowiedzi Amerykanów, Rosjan i Unii Europejskiej, a nawet Indii, że powstrzymają piratów, mają na razie niewiele wspólnego z rzeczywistością.

Somalijscy piraci są przekonani, że porwania to złoty interes. Korzystają z chaosu jaki panuje w Somalii od kilkunastu lat. Na ziemi, rozdartej konfliktem, wciąż nie ma wystarczająco silnych władz, aby ukrócić piracki proceder.

Niektórzy armatorzy, widząc bezsilność wspólnoty międzynarodowej w sprawie somalijskich piratów, już teraz zapowiadają, że zmienią przebieg swoich tras, tak, aby ominąć Zatokę Adeńską. Inni zaczęły korzystać z eskorty uzbrojonych okrętów. Tylko w ten sposób można odstraszyć piratów.

A ci są bardzo dobrze przygotowani do porywania statków. Małe jednostki, z pokładu których dokonują przejęcia statków pod obcą banderą, korzystają ze wsparcia większych okrętów, które transportują piratów na otwarte morze.

Tymczasem nic nie wskazuje na to, że wspólnota międzynarodowa zdecyduje się rozwiązać przyczyny somalijskiego kryzysu. Po doświadczeniach z początku lat 90-tych, kiedy Amerykanie stracili swoich żołnierzy podczas misji pokojowej w Somalii, ONZ nie chce powtórki z przeszłości.

lumi

 Dokument bez tytułu