Z historii afrykańskiej piłki. „Przychodzili dotknąć czarnej skóry”

afryka.org Wiadomości Afryka Z historii afrykańskiej piłki. „Przychodzili dotknąć czarnej skóry”

Niewielu piłkarzy w naszej Ekstraklasie ma takie piłkarskie korzenie, jak pomocnik Arki Gdynia Yannick Sambea Kakoko. Jego ojciec, z reprezentacją Zairu, wywalczył mistrzostwo Afryki, a także zagrał w finałach mistrzostw świata w 1974 roku. „Duma Zairu” – tak mówiono i pisano o Emmanuelu Kakoko Etepe.

Kilka lat temu Afrykańska Konfederacja Piłkarska ogłosiła listę 200 najlepszych futbolistów Afryki w ostatnim półwieczu. Znalazło się na niej nazwisko Kakoko. Ojciec piłkarza Arki urodził się w 1950 roku w belgijskim Kongo w Leopoldville (obecnie Kinszasa). Grał w miejscowym klubie Imana i szybko trafił do reprezentacji Zairu, jak w latach 1971 – 1997 brzmiała nazwa, rządzonego przez Mobutu Sese Seko, Demokratycznej Republiki Konga.

Zairczycy byli wtedy najmocniejszą reprezentacją w Afryce. Jako pierwszy zespół z Czarnej Afryki w historii, wywalczyli awans do finałów piłkarskich mistrzostw świata. W listopadzie i grudniu 1973 ograli w eliminacjach silną Zambię oraz Maroko, które jako pierwsze afrykańskie państwo po II wojnie zagrało w finałach MŚ w Meksyku w 1970 roku. Etepe Kakoko zajął wtedy 4 miejsce w głosowaniu na piłkarza roku Afryki prestiżowego magazynu France Football.

Zanim Zairczycy pojechali na mundial do Niemiec Zachodnich, to triumfowali jeszcze w Pucharze Narodów Afryki. W marcu 1974 roku w finale w Kairze pokonali Zambię 2-0. Kakoko zdobył w turnieju jednego gola, w spotkaniu z Mauritiusem.

Na MŚ w Niemczech Zairczykom przyszło się zmierzyć w trudnej grupie 2 z broniąca tytułu mistrza świata Brazylią, a także silnymi ekipami Jugosławii i Szkocji.

W swoim pierwszym meczu Zairowi przyszło się zmierzyć z mocną wtedy reprezentacją Szkocji. W składzie Wyspiarzy byli tacy zawodnicy, jak Kenny DalglishJoe JordanBilly Bremner czy Martin Buchan. Mistrz Afryki, z grającym z numerem 21 na koszulce Etepe Kakoko, nie przestraszył się silnego rywala. Skończyło się jednak na porażce 0-2.

Potem przydarzyła się katastrofa. Drużyna z Afryki doznała jednej z największych klęsk w historii mundiali, przegrywając na stadionie w Gelsenkirchen z Jugosławią aż 0-9. Na zakończenie porażka z Brazylią 0-3. Etepe Kakoko zagrał w dwóch pierwszych meczach.

– Ojciec opowiadał, że kiedy przyjechali na mistrzostwa świata do Niemiec, to mieszkali w małej wiosce. Mieszkańcy przychodzili do hotelu, w którym mieszkali piłkarze, bo chcieli dotknąć ich czarnej skóry. Dla ojca ten wyjazd, to była wielka przygoda i wielka rzecz. Zagrał przecież w finałach mistrzostw świata, a potem został w RFN. W Saarbrucken do dzisiaj go pamiętają – tłumaczy Yannick Kakoko.

Piłkarz Arki urodził się właśnie w Saarbrucken, gdzie jego ojciec strzelał bramki dla miejscowego 1.FC w latach 80. Choć Yannick ma kongijski paszport, to jak przyznaje bardziej czuje się Niemcem, niż obywatelem DR Konga. – Urodziłem się i wychowałem w Niemczech. Do Kinszasy też jednak jeżdżę, bo mam tam rodzinę – podkreśla.

„Janek”, bo tak wołają na pomocnika Arki, do Polski przyjechał prawie trzy lata temu. Na początku grał w Miedzi Legnica, żeby zimą rok temu przenieść się do Arki. Drużynie z Pomorza pomógł w wywalczeniu upragnionego awansu do Ekstraklasy, a jesienią był mocnym punktem zespołu w lidze. I choć w ostatnich tygodniach jedenastce z Gdyni nie za bardzo idzie, to wczoraj awansowała do finału Pucharu Polski. Yannick Kakoko może być kolejnym zawodnikiem z afrykańskimi korzeniami, który sięgnie po to trofeum. W 2014 roku PP z Zawiszą Bydgoszcz, zdobył zawodnik Republiki Zielonego Przylądka Jorge Kadu.

Michał Zichlarz, Afrykagola.pl

 Dokument bez tytułu