afryka.org Czytelnia Afryka Inaczej Turystyka w slumsach

Wyprawy turystyczne do slumsów maja długą historię – zaczęło się zapewne od wycieczek, jakie urządzali sobie zamożni Nowojorczycy czy Londyńczycy do ubogich dzielnic, aby obejrzeć, jak żyje „gorsza połowa miasta”.

Jednak obecnie, gdy gwałtownie przyrasta liczebność populacji miejskich w krajach rozwijających się, możliwość i chęć osobistego obserwowania nędzy jest wśród dobrze sytuowanych Europejczyków czy Amerykanów coraz większa – nudzą się już na banalnych wakacjach w pięciogwiazdkowych hotelach z basenem, sauną i kortem tenisowym. W poszukiwaniu mocnych wrażeń wybierają się więc do dzielnic nędzy w Rio de Janeiro, Bombaju (spopularyzowanym przez film „Slumdog Millionaire”) i Nairobi, gdzie najpopularniejsza jest Kibera – prawdopodobnie największego slums w Afryce.

Bogaci mieszkańcy Europy i Ameryki na własne oczy chcą zobaczyć, jak to jest mieszkać w tekturowym domu i jeść resztki znalezione na wysypisku śmieci. Turystyka nędzy cieszy się ogromną popularnością, Ma też swoich zwolenników. Firmy organizujące wyjazdy do dzielnic nędzy bronią się, że w ten sposób zwracają uwagę władz i mediów na problem bezdomności i biedy, a część ich zysków trafia do lokalnych społeczności.

Mieszkańcy slumsów skarżą się jednak, że są traktowani jak egzotyczne zwierzęta w zoo, że wycieczki robiące zdjęcia ludziom walczącym o przeżycie odzierają ich z resztek godności. A ludzie, którzy odwiedzają dzielnice biedy nie mają pojęcia o prawdziwym życiu. Pytanie o moralność turystyki nędzy wciąż jednak budzi sporo kontrowersji. Zmienia ona bowiem biedę w rodzaj rozrywki, coś, czego można przez chwilę doświadczyć, a potem szybko wrócić do „normalnego” dostatniego i bezpiecznego życia, zostawiając za sobą tych, którzy są zmuszeni mieszkać tam na co dzień. Taka wycieczka nie pomaga zrozumieć biedy, ani prawdziwie wniknąć w istotę życia mieszkańców slumsów. Pozwala natomiast na powierzchowną ocenę ludzi tam żyjących, która często prowadzi do zakwalifikowania ich do obywateli gorszej kategorii, żyjących nierzadko na granicy zezwierzęcenia.

Mieszkańcy slumsów, coraz częściej czują się ofiarami, a nie beneficjentami turystyki. Tym bardziej, że pomiędzy nimi a grupami wycieczkowymi nie nawiązuje się dialog, nie ma szansy na wymianę opinii czy doświadczeń, które są tak ważne w relacjach międzyludzkich opartych na partnerstwie. Turystyka nędzy jest bowiem jednokierunkowa: jedni zyskują ciekawe zdjęcia, drudzy tracą część swojej godności.

maru

 Dokument bez tytułu