Trovoada: Pora na demokrację

afryka.org Czytelnia Poznaj Afrykę! Trovoada: Pora na demokrację

W marcu 1991 roku odbyły się wybory prezydenckie. Ich zwycięzcą został Miguel Trovoada, kandydat niezależny, który otrzymał wsparcie Partido de Convergência Democrática-Grupa de Reflexão (PDC-GR), partii opozycyjnej wobec rządzących wcześniej marksistów z Movimento de Libertação de São Tomé e Príncipe (MLSTP). Pinto da Costa w wyborach udziału nie wziął, zapowiadając, że odchodzi na polityczną emeryturę.

Szkolny kolega

Miguel dos Anjos da Cunha Lisboa Trovoada pełnił już wcześniej funkcje publiczne. W latach 1975-1979 był premierem Sao Tome.

Sam pochodził ze stolicy Wyspy Świętego Tomasza. Jednak już w wieku szkolnym opuścił ojczyznę, aby uczyć się w Angoli. Następnie dostał się na Uniwersytet w Lizbonie.

W 1960 roku wraz z kolegą ze szkolnej ławy, Manuelem Pinto da Costa, utworzył Comité de Libertação de São Tomé e Príncipe, który 12 lat później przekształcił się w partię MLSTP. W tym czasie Trovoada przebywał na emigracji w Gabonie, skąd kierował sprawami zagranicznymi swojego ugrupowania, dla którego zyskał aprobatę Organizacji Jedności Afrykańskiej.

Wraz z ogłoszeniem niepodległości w dniu 12 lipca 1975 roku, Trovoada zaczął pełnić funkcję premiera. W 1979 roku, jego partyjny kolega, prezydent Sao Tome i przywódca MLSTP, Pinto da Costa oskarżył Trovoada o przygotowanie spisku przeciwko rządowi. Po 21 miesiącach w więzieniu, były już premier znalazł się na wygnaniu we Francji. Wrócił dopiero w 1990 roku, kiedy marksistowski reżim, zdecydował się przyjąć nową konstytucję, gwarantującą ustrój demokratyczny. Potem został prezydentem.

Trudne początki

Już na początku prezydentury Trovoada doszło do kryzysu na szczytach władzy. Miał on związek z twardymi reformami ekonomicznymi rządu, reprezentowanego przez parlamentarną większość z PDC-GR, które wpłynęły na pogorszenie warunków życia wyspiarzy. Trovoada nie zgodził się z nimi i utracił poparcie swojego politycznego zaplecza.

Wobec trudności wynikających z pracy z parlamentem, zdominowanym przez niechętne wobec Trovoada ugrupowanie, prezydent rozwiązał zgromadzenie, i zwołał nowe wybory w 1994 roku. Ich wyniki oznaczały powrót MLSTP, która zdobyła najwięcej mandatów. Trovoada wciąż nie mógł liczyć na przychylnego sobie premiera. Musiał sprawować prezydencką władzę w opozycji do rządu.

Rok 1994 był ważny z jeszcze jednego powodu. Parlament uchwalił prawo, które przyznało autonomię Wyspie Książęcej, co oznaczało powołanie zgromadzenia regionalnego i 5-osobowych władz regionu.

Na początku 1995 roku rząd Sao Tome zwrócił się o pomoc międzynarodową, która miała zniwelować ekonomiczne skutki powrotu “Saotomeańczyków” z emigracji w Gabonie. Mieszkało tam około 7 tysięcy obywateli tego wyspiarskiego państwa. Podczas weryfikacji pozwoleń na pobyt, gabońscy urzędnicy odesłali 1500 pracowników zarobkowych z Sao Tome. Kiedy dotarli na wyspę, okazało się, że środków na ich reintegrację już nie ma.

Niepokoje społeczne pogłębiały się wraz z problemami ekonomicznymi. Poziom życia mieszkańców Wysp Świętego Tomasza i Książęcej był wciąż bardzo niski. Chlebem powszednim stały się podwyżki.W 1995 roku wybuchł też skandal związany z prywatyzacją. Rząd Sao Tome zgodził sią na oddanie w ręce angolskiej Melo Xavier Group kilku kluczowych przedsiębiorstw. Przeciwna temu była opozycja i Trovoada. Przez kraj przetoczyła się fala protestów. Towarzyszyły jej strajki różnych grup zawodowych – nauczycieli, lekarzy, pracowników banków i administracji – których uczestnicy domagali się podwyżek płac i poprawy warunków życia.

Przewrót w stylu saotomeańskim

Sytuacja wymknęła się spod kontroli, kiedy 15 sierpnia 1995 roku grupa 30 żołnierzy, pod dowództwem 5 niższych rangą oficerów zajęła pałac prezydencki. Trovoada został zatrzymany przez wojsko. W domowym areszcie znalazł się też premier, Carlos da Graça. Wszyscy zdali sobie sprawę, że na wyspach dokonał się przewrót.

Na ulicach została wprowadzona godzina policyjna. Autorzy zamachu ogłosili, że chcą w ten sposób ukrócić korupcję i polityczną niekompetencję. Jednak główni partnerzy Sao Tome, USA i Portugalia potępiły przewrót, domagając się przwrócenia cywilnych władz, wybranych w demokratycznych wyborach. Oba kraje zagroziły wstrzymaniem pomocy i polityczną izolacją wojskowej junty.

W tej sytuacji, oficerowie, którzy stali za zamachem nie byli w stanie przejąć władzy. Stąd 5-osobowa komisja wojskowa, pod przewodnictwem porucznika Manuela Quintasa de Almeida zrezygnowała z planów sformowania rady ocalenia narodowego. Rozpoczęły się negocjacje z zatrzymanym prezydentem i głównymi partiami politycznymi. W mediacji wzięła udział specjalna delegacja z Angoli, kierowana przez angolskiego ministra spraw zagranicznych Venancio da Silva Moura. Po sześciu dniach kryzys był rozwiązany. Następny przewrót, w 2003 roku będzie miał bardzo podobny przebieg. Dlatego można powiedzieć o “saotomeańskim” stylu zamachów stanu.

W ramach porozumienia do władzy powrócił prezydent i przywrócono porządek konstytucyjny. Natomiast żołnierze, którzy dokonali zamachu stanu, uzyskali amnestię. Trovoada zapowiedział powstanie rządu jedności narodowej i walkę z rosnącą przestępczością oraz korupcją.

W skład nowego rząd weszły trzy ugrupowania parlamentarne – MLSTP, centrowa Acção Democrática Independente (ADI) i opozycyjny sojusz PDSTP-CODO. Poza nim znalazła się PCD-GR. Nadchodził czas kolejnych wyborów prezydenckich.

Druga kadencja

Wybory prezydenckie odbyły się 30 czerwca 1996 roku. Zgodnie z konstytucją, Trovoada mógł ubiegać się w nich o reelekcję. Tak też uczynił, zyskując poparcie ADI i PDSTP-CODO. Jego głównym rywalem został nie kto inny jak Manuel Pinto da Costa z MLSTP.

Najwięcej głosów zdobył Trovoada, 52,74 procent, ale kandydat MLSTP też nie miał złych wyników – 47,26 procent. Pomimo prób podważenia wyborczych wyników, Pinto da Costa uznał wyniki głosowania.

Wkrótce po wyborach, Sao Tome e Principe stało się członkiem organizacji międzynarodowej, skupiającej kraje luzofońskie – kraje w których mówi się po portugalsku – Comunidade dos Pafses de Lingua Portuguese. Jednak na Sao Tome wciąż nie działo się dobrze.

Znowu doszło do wykrycia defraudacji publicznych środków przez rząd. W stołecznym Sao Tome zawrzało. Na ulice wyszli protestanci, oburzeni przerwami w dostawach prądu i wody. Doszło do zamieszek i kolejnego przesilenia na szczytach władzy. Gwałtowne protesty powtórzyły się w 1997 roku, gdy doszło do następnej podwyżki cen paliwa, a tym samym wszystkich produktów i usług.

Trovoada znajdował się w dosyć wygodnej sytuacji. Za korupcję, podwyżki i afery ludzie oskarżali rząd. A rząd i parlamentarna większość, spierały się z prezydentem. Chciały go też pozbawić wielu uprawnień, które dawał mu konstytucja. Z kolei Trovoada też marzył o zmianie ustawy zasadniczej, ale w taki sposób, aby zyskać jeszcze więcej uprawnień i uniezależnić się od wrogiego mu rządu.

Tymczasem Trovoada korzystał z niektórych uprawnień. Jednym z nich była wyłączność na prowadzenie polityki zagranicznej. W maju 1997 roku Tovoada nawiązał stosunki dyplomatyczne z Tajwanem, co spowodowało zerwanie relacji z tradycyjnym sojusznikiem Sao Tome, Chińską Republiką Ludową. W zamian za oficjalne uznanie rządu w Taipei, Trovoada mógł liczyć na tajwańską pomoc finansową.

Rok 1998 oznaczał następny strajk pracowników sektora publicznego. Domagali się oni wzrostu płac. Wśród strjakujących znaleźli się żołnierze, którzy chcąc zmusić ministra finansów, Acácio Elba Bonfima, do wypłaty obiecanych podwyżek, zatrzymali go na lotnisku do chwili, aż ten zobowiązał się, że spełni ich postulaty.

Wybory do parlamentu

Tymaczasem po lewej stronie sceny politycznej doszło do zmian w MLSTP. Manuel Pinto da Costa, który zrezygnował wcześniej z funkcji przewodniczącego partii, został ponownie wybra
ny na to stanowisko. MLSTP otrzymała też wsparcie ze strony swojego angolskiego partnera, rządzącego Angolą, Movimento Popular de Libertaçao de Angola (MPLA). Reformy wewnątrz MLSTP miały przygotować ją do wyborów parlamentarnych.

W wyborach znowu wygrała MLSTP, gwarantując sobie parlamentarną większość. Trovoada miał dalej ten sam problem. Rząd i parlamentarną większość, które nie chciały współracować z prezydentem. Nie obyło się też bez korupcyjnych skandali. W marcu 1999 roku pracę stracił szef banku centralnego, Carlos Quaresma.

Dwa lata później Trovoada zakończył swoją kadencję. Sao Tome zawdzięcza mu utrwalenie demokracji. Chociaż była to bardzo trudna dekada, wszystko wskazywało na to, że dyktatura nie powróci już na Wyspy Świętego Tomasza i Książęcą. System wielopartyjny miał się znacznie lepiej, niż na początku trudnej drogi demokratyzacji w 1990 roku.

W wyborach prezydenckich (2001), Trovoada poparł Fradique de Menezesa, który został drugim demokratycznie wybranym prezydentem Sao Tome i poszedł śladami poprzednika, zdobywając po raz drugi fotel prezydencki (2006). W czasach Menezesa kończyła się pewna era. Nie tylko polityczna. Sao Tome miało wkroczyć w eopkę ropy naftowej, której złoża odkryto u wybrzeży tego wulkanicznego archipelagu.

(kofi)

 Dokument bez tytułu