Libijskie władze zatrzymały 10 dziennikarzy. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że pracowali oni w agencji prasowej, kontrolowanej przez syna Muammara Kadafiego, przywódcy Libii, Saifa el-Islama.
Okazuje się, że syn libijskiego dyktatora jest bardziej liberalny od ojca i nie unika krytyki władzy, a zwłaszcza części elit, znajdujących się wśród otoczenia Kadafiego-ojca. W ubiegłym tygodniu, w jednej z gazet kontrolowanej przez Saifa el-Islama, pojawił się artykuł krytykujący rząd Libii. W odpowiedzi do Libijskiej Agencji Prasowej wtargnęli agenci bezpieczeństwa. Agencja Saifa El-Islama ogłosiła ten incydent naruszeniem wolności słowa i złamaniem międzynarodowych praw oraz konwencji. Wezwała też do natychmiastowego wypuszczenia 10 dziennikarzy, w tym czterech kobiet.
Saif al-Islam, który jest wymieniany jako następca Muammara Kadafiego, już wcześniej oskarżał rząd za korupcję i naganną postawę u sterów władzy. Kadafi senior zachowuje jednak neutralność wobec poglądów syna. Podejrzewa się, że w ten sposób gwarantuje sobie wpływ na rząd. Neutralny Kadafi wygrywa w ten sposób rolę cichego arbitra w sporze między konserwatystami a reformatorami.
wz