W Senegalu trwają wybory parlamentarne. Wstępne wyniki wskazują na bardzo niską frekwencję wyborczą. Ma to związek z bojkotem głosowania przez partie opozycyjne, które nie zgadzają się z metodami sprawowania władzy przez obecnego prezydenta Abdoulaye’a Wade.
Opozycja wezwała Senegalczyków do pozostania w domach na znak protestu wobec autokratycznych rządów Wade, posądzanego przez swoich rywali o manipulacje wyborcze podczas lutowych wyborów prezydenckich. W rezultacie na wizerunku Senegalu jako modelowej demokracji pojawiła się rysa. Z kolei bojkot przez opozycję doprowadzi do oddania parlamentu walkowerem prezydenckiej koalicji Sopi (sopi w języku Wolof oznacza zmianę).
Opozycja uważa za swój duży sukces fakt niskiej frekwencji wyborczej. Potwierdzały to poranne doniesienia z lokali, gdzie można było oddać głos. Pojawiło się w nich niewiele osób.
Wade rządzi Senegalem od 2000 roku. Został wtedy wybrany prezydentem tego kraju, kończąc wieloletni prymat socjalistów. W lutym br. po raz drugi zasiadł na fotelu prezydenckim.
(wum)