RPA spokój, ale…

afryka.org Wiadomości RPA spokój, ale…

Pomimo zapewnień południowoafrykańskiej policji, że nie dochodzi już do nowych ataków na imigrantów, wciąż nie wiadomo, co jeszcze może wydarzyć się w RPA. Wszyscy zastanawiają się teraz jak poradzić sobie z tysiącami obcokrajowców wygnanych z domów, w których mieszkali i jak zapobiec kolejnej erupcji nienawiści wobec „obcych”.

Winny jest rząd

Wiele cierpkich słów jest kierowanych pod adresem rządu RPA. Opozycja oskarża prezydenta Thabo Mbeki’ego o nieudolność. Zarzuca mu, że w środku największego kryzysu od czasów zakończenia apartheidu, nie pojechał na przedmieścia dotknięte agresją wobec imigrantów. Ograniczył się tylko do potępienia ksenofobii specjalnym orędziu wyemitowanym przez telewizję. A potem wyjechał na szczyt do Japonii, zostawiając kraj, który potrzebował przywódcy zdolnego rozwiązać konflikt.

Równie krytyczne stanowisko zajęła centrala południowoafrykańskich związków zawodowych, Congress of SA Trade Unions (Cosatu). Związkowcy twierdzą, że już wcześniej ostrzegali władze RPA przed kryzysem. Według Cosatu jego główną przyczyną jest obojętność południowoafrykańskich władz wobec sytuacji w Zimbabwe, skąd przyjechało najwięcej imigrantów. Gdyby rząd zaczął działać na rzecz rozwiązania zimbabweańskiego kryzysu już wcześniej, dziś wielu Zimbabweańczyków nie musiałoby jechać za chlebem do RPA. Poza tym – twierdzą związkowcy – władze nie zrobiły też nic, aby poprawić sytuację na południowoafrykańskim rynku pracy.

Ludzie Mbeki’ego bronią się, mówiąc, że prezydent robi wszystko w celu rozwiązania konfliktu. Cały czas przygląda się rozwojowi wypadków, a kiedy zaszła taka potrzeba wysłał wojsko na ulice, do wsparcia policji, walczącej z bandytami, atakującymi imigrantów.

Teraz rząd próbuje zapewnić wygnanym z przedmieść imigrantom godziwe warunki życia. Jednak pomysł tworzenia obozów, które przypominałyby obozy dla uchodźców, został skrytykowany przez Biuro Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców (UNHCR). Tyle, że władze nie mają wyjścia i muszą wydzielić miejsca, gdzie imigranci znaleźliby schronienie. Wielu obcokrajowców, po tym co widzieli na przedmieściach, boi się wracać do swoich domów.

Eksperci ostrzegają, że takie izolowanie imigrantów utrudni proces ich reintegracji. Dzieci cudzoziemców powinny wrócić do swoich szkół i kontynuować naukę. Inaczej mogą na zawsze pozostać poza marginesem normalnego życia.

Póki co ten powrót jest niemożliwy. Wielu Południowoafrykańczyków nadal traktuje imigrantów jako przyczynę wysokiego bezrobocia i przestępczości. A to prowadzi do podtrzymania nastrojów pełnych niechęci i agresji. Z kolei imigranci, po tym co widzieli w swoich townshipach na przedmieściach miast, boją się wracać. Już dziś wiemy, że liczba zabitych, na ogół w bardzo okrutny sposób, obcokrajowców przekroczyła 50 osób.

Olimpiada, Mandela i de Klerk

Przemoc w RPA stała się przyczyną ostrzeżenia, które skierował pod adresem południowoafrykańskich władz oenzetowski doradca ds. sportu, Willi Lemke. Odżyły obawy, że wysoka przestępczość połączona z niechęcią wobec obcokrajowców, zagrozi bezpieczeństwu piłkarskich fanów. Dlatego jeżeli południowoafrykański rząd nie zdoła zapanować nad ksenofobicznymi nastrojami wśród swoich obywateli, FIFA odbierze RPA prawo do organizacji mundialu.

RPA próbuje poradzić sobie z szokiem, jaki wywołały ostatnie tygodnie. Południowoafrykańscy muzycy postanowili nagrać piosenkę „Not in My Lifetime” i klip, które mają być protestem przeciwko ksenofobii. Z kolei była żona, Nelsona Mandeli, Winnie Madikizela-Mandela, przyjęła pod swój dach rodzinę imigrantów z Konga. Kongijczycy będą mieszkać u Mandeli do czasu aż znajdą nowy dom.

Pozostaje pytanie czy gesty wystarczą, aby zagoić rany po tym co stało się w RPA? Najprawdopodobniej nie, bo problem narasta już od wielu lat. Niektórzy mówią o nowym obliczu rasizmu w kraju, którego mieszkańcy doświadczali dyskryminacji rasowej. Teraz, kiedy nie ma już apartheidu, dawne ofiary systemu rządów segregacji, same są oprawcami.

Według byłego prezydenta RPA, Frederika Willema De Klerka, który doprowadził do zakończenia apartheidu, nie można tłumaczyć ostatnich wydarzeń przeszłością. Od 14 lat RPA jest państwem demokratycznym, więc apartheid nie stał się przyczyną ostatniej fali przemocy. De Klerk twierdzi, że powodem zamieszek jest przekonanie czarnych Południowoafrykańczyków o okradaniu ich z pracy przez afrykańskich imigrantów. „Przemoc wobec obcokrajowców jest niedopuszczalna” – powiedział De Klerk. – „Natomiast rząd RPA powinien zrobić wszystko, aby zlikwidować bezrobocie i ubóstwo.”

Wielu imigrantów wciąż wyjeżdża z RPA. Najwięcej osób wróciło do Mozambiku. W przypadku innych krajów, takich jak Zimbabwe czy Somalia jest to trudniejsze, bo ludzie nie mają po co a czasami gdzie wracać z racji trudnej sytuacji w ich ojczystych krajach. Nigeria zapowiedziała, że będzie domagać się wypłaty odszkodowań dla Nigeryjczyków, poszkodowanych w trakcie zamieszek. Chociaż żaden z nich nie zginął, to wielu straciło cały swój dobytek.

Dziś nikt nie wie, w jakim kierunku pójdzie RPA.

WueS

 Dokument bez tytułu