Rosja “podbija” Afrykę

afryka.org Czytelnia Afryka Inaczej Rosja „podbija” Afrykę

Rosja chce odzyskać swoje wpływy w Afryce. Coraz większe zainteresowanie Rosjan kontynentem afrykańskim ma związek ze złożami gazu i ropy naftowej, których potrzebuje Europa. Rosyjskie władze chciałyby jeszcze większego uzależnienia Europejczyków od woli Kremla.

W imieniu Moskwy w Afryce działają już rosyjskie firmy. Oficjalnie chodzi o dywersyfikację źródeł, z których do Rosji dociera gaz i ropa. Jednak za działaniami biznesu kryje się polityka zagraniczna ekipy Putina. Rosja znów chce być mocarstwem i nie kryje swoich imperialnych planów. W końcu gazem i ropą może zaszachować Unię Europejską. A Afryka na razie pozostaje surowcową alternatywą dla Europy, dziś zależnej od Rosji.

Problem w tym, że Europa obudziła się dopiero po konflikcie w Gruzji. Dopiero teraz poszczególne rządy europejskich państw zaczęły przyglądać się poczynaniom Rosji, bo są zaniepokojone widmem rosyjskiej dominacji.

W kręgu zainteresowania Rosji są przede wszystkim kraje z bogatymi złożami surowców naturalnych. Wśród nich jest Algieria, dysponująca złożami gazu i ropy, której Moskwa darowała już prawie 5 miliardów dolarów długu z czasów „zimnej wojny” w zamian za podpisanie kontraktu na dostawy rosyjskiej broni. Rosjanom nie chodzi tylko o gaz i ropę. Jednym z największych partnerów handlowych Rosji w Afryce jest Maroko, które dostarcza fosforanów dla rosyjskiego rolnictwa. Rosyjski koncern RUSAL zdobył większość udziałów w nigeryjskiej Aluminium Smelter Company. W RPA Rosjanie przejmują udziały w kopalniach.

Tak naprawdę Kreml postanowił dołączyć do rywalizacji o wpływy w Afryce, w której na razie dominują Chiny. Z obecności Rosjan, podobnie jak Chińczyków, cieszą się afrykańskie reżimy, które nie chcą podporządkować się wymogom szanowania praw człowieka i demokracji narzucanym przez USA i państwa UE – chociaż Amerykanie i Europejczycy w imię swoich interesów też paktują z dyktatorami.

Afrykańskim przywódcom nie przeszkadza też fakt, że Chiny i Rosja pojawiają się tylko po to, aby eksploatować miejscowe złoża, bo i tak budują infrastrukturę niezbędną do wydobycia i transportu surowców.

Rosjanie wchodzą też coraz częściej w układy z afrykańskimi firmami wydobywczymi. W Algierii rosyjski Gazprom dogadał się z algierskim Sonatrachem, który jest trzecim największym dostawcą gazu do UE. Ten sam Gazprom ogłosił też, że wciąż trwają negocjacje z Nigerią w sprawie budowy gazociągu, który przez Saharę i Libię będzie transportował gaz do Europy. Libijczycy już zgodzili się sprzedawać gaz i rope Rosji. W Ghanie i na Wybrzeżu Kości Słoniowej uaktywnił się rosyjski Łukoil. Ma on w planach poszukiwanie złóż strategicznych surowców. Podobnie ma się sprawa z Sinteznaftgazem i Namibią.

Czy rosyjski niedźwiedź podbije Afrykę? Tak się raczej nie stanie, bo Chińczykom nikt już nie odbierze prowadzenia w wyścigu o bogactwa Afryki. Kreml może jednak skutecznie zepchnąć Europę i USA na dalsze pozycje w tym wyścigu, a z czasem wykorzystać swoje układy z afrykańskimi państwami jako energetyczny straszak.

Kofi

 Dokument bez tytułu