Natalia Kukulska w Angoli, apele o pomoc humanitarną, ludzie w podróży, ekolodzy i naukowcy, emigrujący sportowcy – to wszystko pojawia się w prasie. Zupełnie na to obojętny, król Suazi zajęty jest wyborem żony spośród dwudziestu tysięcy tańczących, półnagich nastolatek.
Pomoc
Tydzień przyniósł wysyp wiadomości na temat potrzeby pomocy. Bryluje w nich Katolicka Agencja Informacyjna grzmiąc, że Afryka nie uratuje się bez interwencji Europy. Cytuje w ten sposób Afrykańczyków występujących na Europejskim Zgromadzeniu Ekumenicznym w Rumunii. Z doniesień KAI dowiadujemy się też, że szpitale misyjne w Zimbabwe wołają na ratunek.
Kukulska dla Afryki
Natalia Kukulska została Ambasadorem Dobrej Woli UNICEF. Uczestniczy w programie budowy szkół w Angoli, chcąc zebrać pieniądze na co najmniej 50 takich inwestycji. Koszt budowy jednej nie jest oszałamiający, to 40 tysięcy złotych. Kukulska była już w Angoli, wkrótce mamy poznać więcej szczegółów, wraz z reportażem z pobytu.
Nieznany dobroczyńca
W Polsce natomiast pojawił się Bob Geldof, kojarzony głównie z koncertami charytatywnymi. Jednak kiedy opowiadał o tym ze sceny, niezbyt liczni widzowie na Placu Teatralnym w Warszawie, zastanawiali się kim w ogóle jest ten pan. Relacja w Gazecie Wyborczej.
Zdrajcy?
To, że afrykańscy lekkoatleci nie mają sobie równych nie jest nowością. Coraz częściej jednak rezygnują z występów w barwach swoich krajów. Dla sławy i pieniędzy emigrują. O tym zjawisku czytamy w felietonie Piotra Płatka na Sport.pl.
Dookoła Sahary
Afrykańczycy wyjeżdżają, a Polacy przyjeżdżają. Geozeta publikuje dziennik samochodowej wycieczki przez Maroko, Mauretanię, Mali, Burkina Faso, Senegal i Gambię. Nie była to co prawda podróż dookoła pustyni, wbrew nazwie, ale i tak daleka droga (i długa relacja) własnym Land Roverem. Jeżeli ktoś planuje coś podobnego – lektura obowiązkowa.
Etiopia – z wizytą u Hamerów
Wyglądają jak sprzed 100 lat, choć zamiast dzid noszą kałasznikowy, walcząc o krowy. Kto taki? Plemię Hamerów w południowo-zachodniej Etiopii w relacji turystki, która dotarła do miejsca gdzie rzadko zaglądają "obcy".
Brzmi dumnie
W serwisie Odyssei państwem miesiąca jest Gwinea Równikowa. Do końca jeszcze nie wiadomo co znaczy ten tytuł. Na razie jest tam trochę ogólnych informacji o kulturze, może pojawią się też jakieś artykuły.
Stare wino
Bardziej konkretnie wypowiada się autorka tekstu przedrukowanego z Guardiana, polecająca najlepsze winnice w Południowej Afryce. Napój wyrabiany jest tam już od 350 lat, jest więc pretekst do ambitnej podróży.
Tippi i lwy
Niezły pretekst ma też Tippi, dwunastolatka, która urodziła się w Namibii. Jest taką małą Tarzan-Girl, ratującą lwy z południowej Afryki. Edukacyjny filmik z jej udziałem do obejrzenia w Onecie.
Heroiczna Hatszepsut
Można też wybrać się do Afryki, by dowiedzieć się czegoś o starożytności. National Geographic pisze o drodze do władzy królowej Hatszepsut. Kobiety na wysokich stanowiskach nie były w Egipcie mile widziane. Hatszepsut się udało, i już możnaby ją nazwać heroiczną i nawet romantyczną bohaterką, gdyby nie ostatnie odkrycia i identyfikacja mumii mówiąca, że Hatszepsut była starą kobietą, otyłą, łysawą, cierpiącą na raka, osteoporozę i zapewne cukrzycę.
Czternasta żona króla Suazi
Dostaje się jednak nie tylko starożytnym władcom. Oto zupełnie współczesny król z drugiego końca kontynentu. Tekst zaczyna się pięknie, 20 tysięcy tańczących dla niego dziewic i on sam, który dwa razy do roku wybiera sobie spośród nich nową żonę. Jee!
Tylko, że potem dziennikarz musi wszystko zepsuć i wspomnieć o polityce. Że nie ma wolności, że król jest bogaty, poddani biedni itd.
Jest też drugi tekst. Też się świetnie zaczyna: król wybiera żonę spośród półnagich nastolatek. Tylko, że potem pisze się o HIV i o tym, że w Suazi jest największy na świecie odsetek nosicieli.
A może dziennikarze po prostu królowi zazdroszczą?
Jarosław Sępek