Oddziały MEND po raz kolejny dały o sobie znać. Tym razem ofiarą nie padł jednak żaden zagraniczny inżynier.
Nigeryjska armia poinformowała, że główny rurociąg w Delcie Nigru został zniszczony. Do ataku oficjalnie przyznał się Ruch Wyzwolenia Delty Nigru(The Movement for the Emancipation of the Niger Delta ), który od dłuższego czasu destabilizuje sytuację w tamtym regionie.
W wydadanym oświadczeniu rebelianci napisali, że dokonali ataku na platformę firmy Shell.Akcję przerwała armia, zmuszając napastników do ucieczki.
Rzecznik prasowy holendersko-brytyjskiego koncernu naftowego powiedział agencji AFP, że uszkodzony został główny rurociąg. Postanowiono więc przerwać wydobycie, gdyż Delcie groziła katastrofa ekologiczna.
Ataki MEND są odpowiedzią na straszliwe grabienie tamtejszej ludności przez centralną władzę. Na południu Nigerii, bogatym w pokaźne złoża ropy naftowej, ogromna rzesza ludności mieszka w skrajnej biedzie, mając w sąsiedztwie platformy wiertnicze przynoszące biliony dolarów zysku. Pieniądze te jednak omijają biedny region, trafiając do Abudży, która teoretycznie powinna sprawideliwie rozdzielić petrodolary. W praktyce wygląda to jednak inaczej.
Nigeria jest pierwszym w Afryce, a ósmym na świecie eksporterem ropy naftowej.