Nigeria w Polsce: Funmi Ige

afryka.org Czytelnia Afryka Inaczej Nigeria w Polsce: Funmi Ige

Do Polski przyjechałam w 2005 roku, ponieważ była tu moja ciocia i mogłam od razu z nią zamieszkać. Trochę się obawiałam zupełnie obcego mi kraju, ale studiowała tu już moja przyjaciółka i to ona mnie przekonała, że warto i że wszystko będzie w porządku.

Moje pierwsze wrażenie po przyjeździe tutaj było takie, że nie mogłam się do nikogo odezwać, a ludzie się tak dziwnie na mnie patrzyli. Dużo też słyszałam o chuliganach, ale przez tyle lat zdążyłam się już przyzwyczaić. W zeszłym roku zaatakowała mnie nawet grupa bandytów, ale uciekłam co sił w nogach do metra i miałam szczęście, że w pobliżu była policja.

Studia rozpoczęłam na Politechnice Warszawskiej na wydziale elektrycznym. Miałam ogromne szczęście, ponieważ byłam jedną z pierwszych osób studiujących na politechnice po angielsku. I jestem jedynym obcokrajowcem w swojej klasie. Bardzo pomogli mi w adaptacji moi dwaj przyjaciele z grupy, Oskar i Piotrek. Odkąd przyszłam, zaopiekowali się mną i do dzisiaj są moimi najlepszymi przyjaciółmi. Pomagali mi u dziekana (chociaż teraz staram się mówić już po polsku i czasem nawet ktoś mnie zrozumie) i tłumaczyli, bo świetnie znają angielski. Z kolei od niedawna wprowadzono część administracji po angielsku, także obcokrajowcy zupełnie już nie mają z tym problemów.

Kiedyś na I roku miałam nauczyciela, który bardzo zdziwił się faktem, ze kobieta znajduje się na studiach inżynierskich. Uważał, że elektryka to raczej męska dziedzina. Ponieważ jestem bardzo ambitna, ze wszystkich sił starałam mu się udowodnić, że w niczym nie jestem gorsza od swoich kolegów i chyba mi się to udało, ponieważ, wprawdzie zdarzają mi się jakieś egzaminy poprawkowe, ale jestem już na czwartym roku i stopnie mam całkiem przyzwoite.

Nie przepadam za ludźmi, którzy bardzo mi się przyglądają w tramwaju. Wtedy czasami zaczynam robić dziwne miny po czym wybucham śmiechem. Natomiast w grupie na studiach traktują mnie dobrze, ponieważ jestem jedynym obcokrajowcem. Nauczyciele są bardziej wyrozumiali, zdają sobie sprawę, że niektóre sytuacje są dla mnie nowe w związku z czym bardziej stresujące niż dla moich kolegów.

Bardzo chciałabym pojechać do Gdańska, słyszałam, że to piękne miasto. Uwielbiam też Kraków, byłam tam w czasie pierwszego roku studiów i chciałabym tam jeszcze kiedyś wrócić.

W Nigerii nie byłam już od trzech lat. Tęsknię do mamy i rodziny. Tam też ludzie dbają bardziej o siebie. Oto jedna z sytuacji, które widziałam w Polsce. Kiedy pewnego zimowego dnia poślizgnęłam się i upadlam na śnieg, nikt z przechodniów się nawet nie zatrzymał, żeby mi pomóc, czy chociaż spytać, czy wszystko w porządku. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji będąc w Nigerii, tam każdy natychmiast rzuciłby się na ratunek. Ale na szczęście, nic mi się wtedy nie stało.

W naszym domu zazwyczaj wstawało się o 5 rano, następnie my dzieci, łapałyśmy autobus o 6.30 a rodzice szli do pracy. Lekcje zaczynały się dla wszystkich niezależnie od klasy o tej samej godzinie ogólnym zebraniem. Dowiadywaliśmy się wówczas, co nas czekało, co mamy do zrobienia, wysłuchiwaliśmy także ogłoszeń. Później maszerowaliśmy do swoich klas

Moi rodzice są bardzo surowi. W Nigerii nie mogłam sama wychodzić, gdy się ściemniło, nigdy też nie byłam na żadnej dyskotece czy w klubie. Nawet kiedy tutaj przyjechałam, początkowo nigdzie nie wychodziłam. Sama pewnie pamiętasz, jak pierwszy raz postanowiłam, że mimo wszystko pójdę jednak na imprezę. Musiałam wtedy uciekać przez piwnicę tak, aby moja ciocia tego nie zauważyła. Do dziś nie ma pojęcia o tym, co wtedy zrobiłam.

Po studiach chciałabym wrócić do Nigerii. Może rozpocznę tam karierę inżynier elektryk i będę jedną z nielicznych kobiet pracujących w tej dziedzinie. Kto wie?

Rozmawiała Catherine

 Dokument bez tytułu