Tysiące pracowników sektora publicznego bierze udział w jednym z największych strajków w dziejach Republiki Południowej Afryki (RPA). Od 13 dni nie pracują już szkoły i szpitale. Dzisiaj stanęły pociągi. W całym kraju zorganizowano 40 demonstracji.
Sytuację komplikuje fakt, że południowoafrykański rząd wobec niestawienia się w pracy strajkującego personelu medycznego, zwolnił aż 600 pracowników. Związki zawodowe nie są też zadowolone z propozycji podwyżki płac o 7,25%. Twierdzą, że nie zgodzą się na żadną podwyżkę poniżej 10%.
Środa jest dniem jednodniowego strajku solidarnościowego. Główna centrala związkowa Congress of South African Trade Unions (Cosatu) szacuje, że weźmie w nim udział około 2 milionów osób. Tylko w Johannesburgu strajkowało ponad 2 tysiące nauczycieli.
Strajk doprowadził do paraliżu komunikacyjnego. Nie kursowała większość połączeń kolejowych. Także szkoły prywatne zostały zamknięte.
Impas w rozmowach związkowców z rządem trwa.
(kofi)