Muzyka z filmu “Tsotsi”

afryka.org Kultura Muzyka Muzyka z filmu „Tsotsi”

Na przełomie lat 80-tych i 90-tych młodzież townships (getta Johannesburga) połączyła w jedną miksturę lokalne rytmy mbaqanga i muzykę afrykańskiej diaspory (hip hop, jazz, dub) z brytyjskim housem. Tak narodził sie poludniowoafrykański styl: kwaito. Nazwa pochodzi od słowa kwaai (wściekły) w języku afrikaans. Wokale są głównie w dialektach lub w slangu getta – isicamtho.

Omawiany album, wydany przez Milan Records, jest ścieżką dżwiękową do południowoafrykańskiego filmu Tsotsi (Oscar 2006 za najlepszy film obcojęzyczny). Muzyka nawiązuje do stylu kwaito, a większość utworów została wykonana przez Bonginkosi Zolę Dlaminiego. Dlamini to niezwykle barwna postać, aktor i muzyk w jednej osobie. Urodził sie w jednym z gett Johannesburga o nazwie Zola, stąd jego pseudonim. Na płycie są takie hity Zoli, jak "Mdlewembe" (2000) i "Bhambatha" (2004), które właśnie otwierają i zamykają film – a także "It's your life" oraz "Ehlala". I chociaż na filmie, pomimo jego tytułu, "Tsotsi" to inaczej gangster, nie leje się dużo krwi, to muzyka Zoli wprowadza swoisty, gęsty nastrój, gdy bohater porusza sie po niebezpiecznych ulicach getta.

Poezja i głos świetnego gitarzysty Vusi Mahlasela łagodzą atmosferę wściekłości i grozy. Szczególnie utwory "Silang Mabele" i wspaniały krótki wokal "E Sale Noka" (wraz z formacją A-Team), przypominający słynne męskie zuluskie chórki.

Kwaito jest rytmem i duszą tętniących życiem townships, które powstały wokół większych miast w czasach apartheidu, jako źródło taniej siły roboczej z dala od osiedli Bialych. Artyści tego kraju z Brendą Fassie – Madonną przedmieść – na czele, stworzyli eksportowe brzmienie, co zaowocowało dużym sukcesem kwaito w Londynie w 1999 r.

Film "Tsotsi" to idealne połączenie obrazu z muzyką. Przemoc, godność, bieda, szacunek dla życia to codzienność slumsów. Momentami mamy wrażenie, że nawet zapachy wydostają sie z ekranu, z naturalnego pejzażu przedmieść. Szczególnie, gdy nad ranem unosi sie dym setek tysięcy kominów, by zmieszać się z wiszącą mgłą… To wszystko znalazło się na płótnie reżysera Gavina Hooda, który pokazuje prawdziwą historię, sześć dni życia młodego gangstera w Soweto (SOuth WEstern TOwnship). Po rozmowie z producentem filmu, Piotrem Fudakowskim, wierzę, że Zola przyjedzie na występy także do Polski.

Polecam gorąco i album i film.

Fragmenty utworów z omawianego albumu

Mamadou Diouf

 Dokument bez tytułu