Markowy telefon dla Afrykańczyka za 100 $

afryka.org Bez kategorii Markowy telefon dla Afrykańczyka za 100 $

 

W Chinach nie można jeszcze oficjalnie kupić iPhone’a 4G i prawdopodobnie taka sytuacja utrzyma się jeszcze przez kilka miesięcy. To samo dotyczy popularnego iPada. Ale to nic – oba urządzenia są dostępne w każdej ilości w sklepach elektronicznych Pekinu, Szanghaju i wszystkich innych dużych miast Państwa Środka. Tutejszy szary rynek artykułów telekomunikacyjnych może rywalizować z legalnym rynkiem, a czasem nawet zostawia go w tyle.

 

 

Chińscy konsumenci, dla których ceny iPhone’ów z przemytu są zbyt wysokie, nie muszą rwać włosów z głowy. Rynek oferuje bowiem mnóstwo podróbek niemal nieróżniących się od oryginałów – począwszy od dotykowego ekranu, przez aplikacje, po kultowe srebrne logo z tyłu. Produkty te znane są jako shanzhaiji, co można przetłumaczyć jako “zbójeckie telefony”.

Niektóre podróbki oferują bardziej nowoczesne rozwiązania niż ich pierwowzory. – Ten telefon posiada funkcje, jakich nie ma oryginał – zachwala jeden ze sprzedawców w olbrzymim pekińskim centrum handlowym, w którym nielegalne komórki zajmują dwa piętra.

Wśród dodatkowych zalet podrabianych iPhone’ów można wyliczyć wymienną baterię i miejsce na dwie karty SIM. Aparaty wyposażone są nawet w oryginalne akcesoria firmy Apple, takie jak ładowarka i słuchawki. Jedyna różnica to cena – po krótkich negocjacjach można stargować do stu dolarów za sztukę. Sprzedawcy z pekińskiego centrum handlowego, którzy dają swoim klientom pełną gwarancję na swoje towary, twierdzą, że jeszcze żaden nabywca taniego iPhone’a nie wrócił z reklamacją.

Wśród podróbek są również aparaty innych marek. Niektóre można odróżnić od oryginałów dopiero po bliższym przyjrzeniu się napisom. I tak Motorola to “Motolora”, a Samsung to “Samsunc” bądź “Samsnug”. Zamiast Nokii ujrzymy “Nckię”, a Sony Ericssona zastępuje “Suny Erisscon”.

Wiele podrabianych telefonów trafia na Bliski Wschód i do Afryki. Niektórzy handlarze z Pekinu przyznają, że klienci z Czarnego Lądu często kupują tanie aparaty hurtowo, prawdopodobnie po to, by sprzedawać je w swoich krajach jako oryginały.
W Kenii sprzedają na przykład telefony z podobizną prezydenta Obamy i dzwonkiem “Yes, we can”. Zdaniem ekspertów zagranica stanie się dla chińskich producentów podrabianych telefonów głównym rynkiem, wyprzedzając tym samym rodzimy zbyt.

 Dokument bez tytułu