Kompromis tuareskiego nacjonalizmu i islamistów

afryka.org Wiadomości Kompromis tuareskiego nacjonalizmu i islamistów

Rebelianci z północnego Mali proklamowali powstanie niepodległego państwa, które przyjęło prawo islamskie, szariat, za podstawę swojego funkcjonowania. Zastrzegają jednak, że nowe prawo nie będzie aż tak surowe.

To, czy szariat ma stanowić fundament przyszłego państwa było przeszkodą do zjednoczenia dwóch rebelianckich ugrupowań. Tuaregowie z Narodowego Ruchu Wyzwolenia Azawad – taką nazwę nosi nowe państwo – nie widzieli potrzeby wprowadzenia islamskiego prawa, opcji forsowanej przez drugie rebelianckie ugrupowanie, Ansar Dine.

Ostatecznie udało się osiągnąć kompromis, a w jego rezultacie powstanie nowe państwo, w którym szariat ma funkcjonować, ale w mniej radykalnej interpretacji. Nie zmieni to faktu, że Koran będzie źródłem prawa.

Po tym jak 2/3 terytorium Mali znalazło się pod kontrolą rebeliantów, na pozostałym obszarze tego państwa, kontrolowanym przez władze w Bamako, doszło do zamachu stanu. Niestabilna sytuacja w malijskiej stolicy, jeszcze silniej ugruntowała pozycję buntowników.

Nowego państwa obawiają się nie tylko zachodni, ale i afrykańscy przywódcy.  Władze w Bamako w ogóle nie uznają tej decyzji, podobnie jak i powstania nowego państwa, kosztem utraty dużej części rządzonego przez nich terytorium Mali.

Nie wszyscy mieszkańcy terytoriów, gdzie władze sprawują rebelianci, zgadzają się z nowym porządkiem. W jednym z miast, Gao, na ulice wyszli przeciwnicy islamistów, protestując przeciwko zakazom, takim jak zakaz gry w piłkę nożną i gry video.

Na zrewoltowanym obszarze duże wpływy mogą mieć przedstawiciele Al-Kaidy, którzy najprawdopodobniej pomagają rebeliantom. Jednak między dwoma ugrupowaniami rebeliantów, niepodległościowym a islamistycznym, wciąż brakuje pełnego zaufania. Kompromis dotyczący szariatu ma być chwilowym sposobem na przejęcie wpływów przez tuareskich nacjonalistów. Jest to ryzykowna gra – oceniają eksperci – bo tuareski ruch wyzwolenia, może nie mieć szans na dominację, w układzie z islamistami.

Tymczasem wspólnota państw Afryki Zachodniej, ECOWAS, zastanawia się nad rozwiązaniem malijskiego kryzysu i przywróceniem jedności państwa, rozdartego między północ, sprzeciwiającą się dominacji południa kraju, odrębnego etnicznie i kulturowo od Tuaregów, którzy czarnych mieszkańców Mali, od wieków traktowali w kategorii niewolników. Dlatego od lat nie zgadzają się z kontrolą władz w Bamako, które są zdominowane przez czarnych Malijczyków.

kf

 Dokument bez tytułu