Kariera przez rewolucję

afryka.org Kultura Muzyka Kariera przez rewolucję

Ramy Essam wystąpił w londyńskim Barbican w ramach festiwalu kultury arabskiej. Jeszcze 6 miesięcy temu był zwykłym studentem z Mansoury w Delcie Nilu, na północ od Kairu. Jednak po wybuchu protestów, które wstrząsnęły Egiptem i pozbawiły władzy Hosniego Mubaraka, stał się bohaterem i jednym z bardziej rozpoznawalnych bardów egipskiej rewolucji.

11 lutego 2011, gdy tłum na placu Tahrir po raz pierwszy usłyszał, że Mubarak podał się do dymisji, ustawiono scenę, na której wystąpił młody, 24-letni wykonawca ze swoją ulubioną piosenką, która śpiewana od początku protestów, stała się hymnem rewolucji „Irhal, irhal” („Odejdź, odejdź”) i nawoływała prezydenta do ustąpienia. Gdy zorientował się, że słowa są już nieaktualne, bo życzenie właśnie się spełniło, Ramy szybko dopisał inny tekst nawołujący o obalenie wojskowego reżimu.

„Nigdy nie zapomnę matki jednego z zabitych, która była z nami na placu i nigdy się nie uśmiechała. Ale w tym momencie, gdy słowa pieśni się zmieniły, co znaczyło, że nasze prośby zostały wysłuchane, wyglądała na naprawdę szczęśliwą” – mówi Essam.

Ramy przybył na plac Tahrir z całą rodziną na początku stycznia. Wziął ze sobą gitarę, która towarzyszyła mu od dzieciństwa. Jednak po raz pierwszy zaśpiewał na placu 28 stycznia, po tym, jak wielu demonstrantów zginęło, a protest stawał się coraz bardziej dramatyczny. Młody bard śpiewem oddawał ducha panującego na placu, zagrzewał do walki i stał się głosem rewolucji. Był jednym pierwszych, którzy otwarcie rzucili bezpośrednie wyzwanie prezydentowi. Zapłacił tez za to wysoką cenę – został kilkakrotnie dotkliwie pobity podczas demonstracji, w podczas protestów marcowych, okrążony wraz z innymi demonstrantami, został uwieziony i torturowany przez wojsko. Uznany za prowodyra, był traktowany wyjątkowo brutalnie po to, aby wrócił do swoich i opowiedział im, co grozi za nieposłuszeństwo reżimowi: „Normalnie jeden oficer zajmował się grupą ludzi, w moim przypadku zajmowało się mną kilku oficerów, bo wiedzieli kim jestem, że stałem się symbolem rewolucji” – wspomina Ramy. „Razili mnie prądem, ogolili mi włosy kawałkiem szkła, bili metalowymi i drewnianymi pałkami i skakali po mojej głowie”. Nie złamali go jednak – musiał co prawda spędzić 2 tygodnie łóżku, ale po wszystkim poczuł się jeszcze mocniejszy – pierwsze co zrobił, gdy już mógł chodzić, poszedł na plac Tahrir i zaśpiewał kolejny protest song o tym, jak wojsko torturuje obywateli.

Teraz Essam jest rozdarty pomiędzy robieniem kariery muzycznej, a dalszą służbą rewolucji. Podróżuje do Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec, gdzie daje koncerty i pracuje nad swoją pierwsza płytą. Występuje też bez przerwy w Egipcie – zarówno na żywo, jak i w radio i TV. „Myślę, że moje piosenki to ważny element protestów, bo pozwalają przetłumaczyć światu to, co dzieje się na kairskich ulicach” – podkreśla Essam. Nie jest zadowolony z postępów i szybkości nadchodzących zmian, ale nie traci tez nadziei: „Cały czas jesteśmy na placu, cały czas daleka droga przed nami. Ale sytuacja już nigdy nie będzie tak zła jak poprzednio, bo Egipcjanie nauczyli się mówić nie” – nie traci nadziei Essam.

maru

 Dokument bez tytułu