Pocztówki z Gabonu (8): M jak malaria
Woda. Komar. Karaluch. Mucha. Te słowa - i wiele innych - nabrały nowego znaczenia w Libreville. Na początku żyjesz po europejsku. Myślisz...
Sortuj według: daty modyfikacji, trafności.
Woda. Komar. Karaluch. Mucha. Te słowa - i wiele innych - nabrały nowego znaczenia w Libreville. Na początku żyjesz po europejsku. Myślisz...
Jeszcze przed przeprowadzką do Afryki postanowiłam, że postaram się zrobić wszystko, aby nie stać się typową białą, zwaną powszechnie...
Często słyszę pytanie o tak zwane szoki kulturowe, których doświadczyłam w Gabonie. Zazwyczaj trudno mi wpaść na coś wystarczająco...
Z czasem przyzwyczaiłam się do taksówek. Bardzo rzadko też brałam taksówkę tylko dla siebie, najczęściej dzieliłam ją z...
Transport publiczny w Libreville praktycznie nie istnieje. Można tylko pomarzyć o wygodnym miejskim autobusie, rozkładzie jazdy, czy...
Ta niesamowita wilgotność powietrza na równiku - nawet podczas pory suchej - jest dla Europejczyka zdecydowanie trudna do zaakceptowania...
Wysiadłam z samolotu z nadzieją, że w końcu, po siedmiu godzinach w klimatyzowanego lotu, odetchnę świeżym powietrzem. Jednak już pierwszy...
W Gabonie znalazłam się zupełnie przypadkiem. Kiedy w sierpniu 2009 mój samolot lądował na lotnisku im. Leona M'ba, pierwszego...