Zwycięzcą jest Faure Gnassingbe, dotychczasowy prezydent, syn nieżyjącego już dyktatora Gnassingbe Eyadema – brzmi oświadczenie togijskiej komisji wyborczej w sprawie wyników czwartkowych wyborów prezydenckich w Togo.
Według komisji wyborczej Gnassingbe zdobył ponad 60 procent głosów. W ten sposób przedłuży panowanie swojej rodziny w Togo o piątą dekadę. Lider togijskiej opozycji, Jean-Pierre Fabre, miał uzyskać niecałe 34 procent poparcia. Fabre uznał wybory za zmanipulowane na korzyść Gnassingbe i wezwał do rewizji wyborczych wyników.
Wyborcze fałszerstwa i zastraszanie wyborców przez armię, popierającą Gnassingbe, potwierdziło Amnesty International. Żołnierze lojalni wobec dotychczasowego prezydenta przejmowali wyborcze urny. Mimo to międzynarodowi obserwatorzy nie potwierdzili tych doniesień, jakkolwiek odnotowali próby wpływania na wyborców. Za oddanie głosu na Gnasingbe wyborcy otrzymywali po worku ryżu i pieniądze. Według unijnych obserwatorów ryż był dostępny w cenie trzy razy niższej niż na rynku.
Frekwencja wyborcza wyniosła 65 procent. Zaraz po ogłoszeniu wyborczych wyników Fabre zorganizował demonstrację, ale jej 200 uczestników zostało rozpędzonych przez policję przy użyciu gazu łzawiącego.
Wszystko wskazuje jednak na to, że protesty opozycji nie będą wysłuchane. Gnassingbe nadal będzie u władzy.
ostro