Minister handlu Ghany, Alan Kyerematen twierdzi, że kraje afrykańskie powinny szukać rynku zbytu w Chinach, a nie stawać się takim rynkiem dla Chińczyków. Tylko w ten sposób unikną kolonialnej zależności od Pekinu, zainteresowanego wyłącznie dostępem do bogatych złóż surowców naturalnych.
Chińska „pomoc” od dawna budziła wiele kontrowersji. Chiny inwestują w Afryce tylko tam, gdzie pomoże im to w sprawnej eksploatacji i wywiezieniu – na Daleki Wschód – surowców naturalnych. Jednocześnie zwiększają swój eksport na kontynent afrykański przez co mają nowe rynki zbytu. Nie interesuje ich import towarów wyprodukowanych w Afryce. Pekin woli, żeby to Afryka importowała i to z Chin.
Kyerematen nazwał zatrważającym tempo w jakim Chiny eksploatują afrykańskie złoża ropy naftowej i innych surowców. Jego zdaniem kraje Afryki powinny wspólnie negocjować z chińskimi władzami, jako jeden blok, aby uzyskać jak najlepsze warunki, które pomogą nie tylko eksploatować zasoby naturalne, ale także budować infrastrukturę, niezbędną dla rozwoju kontynentu.
W tym tygodniu Ghana odkryła złoża ropy naftowej u swoich wybrzeży. Jest szansa na to, że stanie się „afrykańskim tygrysem”. Przynajmniej tak twierdzi prezydent Ghany John Kufuor.
(lumi)