Ghana 2008: Nigeryjskie Super Orły

afryka.org Wiadomości Sport Ghana 2008: Nigeryjskie Super Orły

Nigeryjczycy od wielu lat nie schodzą poniżej pewnego piłkarskiego poziomu. Od 1976 roku, we wszystkich turniejach o Puchar Afryki, w których startowali, zajmowali, co najmniej trzecie miejsce. Dlatego nieżalenie od tego czy mają doświadczoną bądź młodą reprezentację, czy są zgrani czy skłóceni, w formie czy bez, Super Orły w każdym turnieju są faworytem.

Historia

O sukcesach narodowej reprezentacji Nigerii można napisać grubą książkę. Dość powiedzieć, że aż dwunastokrotnie zajmowała miejsce pośród pierwszej trójki kontynentu (sześć razy trzecie miejsce, cztery razy drugie i dwa razy pierwsze). Super Orły trzykrotnie grały na Mistrzostwach Świata, z czego dwa razy wyszły z grupy. Wielkim osiągnięciem był też złoty medal Igrzysk Olimpijskich w Atlancie. Gdy dołożyć do tego trzykrotne Mistrzostwo Świata do lat 17, można być pewnym, że Nigeryjska Federacja Piłkarska musiała szukać naprawdę dużej gabloty na trofea.

Z drugiej strony w piłkarskiej historii Nigerii można doszukać się paru bolesnych porażek. To dzięki niskim lotom Super Orłów w meczach eliminacyjnych na ostatni Mundial niespodziewanie pojechała Angola. Swoją ciemną stronę miał też ozłocony olimpijskim medalem rok 1996, w którym to nigeryjscy oficjele wycofali reprezentację z Pucharu Narodów Afryki w RPA. Ta polityczna manifestacja niechęci do Południowej Afryki zaowocowała dyskwalifikacją Nigerii na kolejny turniej. W rezultacie, przez polityczne rozgrywki, kto wie czy nie najsilniejsza w historii, reprezentacja Super Orłów, zeszła a właściwie została zepchnięta z afrykańskiej sceny piłkarskiej na blisko cztery lata.

Chluby Nigeryjczykom nie przysparza również ich bilans finałowych meczów. Podobnie jak Egipt, Orły grały w finale Pucharu Narodów sześciokrotnie, z tym że Faraonowie wygrali pięć razy, Nigeria zaledwie dwa. Warto zwrócić uwagę, że na cztery przegrane mecze o pierwsze miejsce, aż trzykrotnie pogromcą Nigerii był Kamerun. I z uwagi na niewyrównane porachunki, mecze między tymi dwoma reprezentacjami mają zawsze dodatkowy podtekst.

Jednak żadna z mrocznych statystyk nie jest w stanie przyćmić blasku chwały wszystkich zwycięstw Nigeryjczyków, takich jak:

Zdobycie Pucharu Narodów Afryki z 1994:

Zwycięstwo nad Argentyną podczas Olimpiady w Atlancie:

Heroiczna walka na Mistrzostwach Świata w 1994:

Zwycięstwo nad Hiszpanią na Mistrzostwach Świata w 1998:

Drużyna

W nigeryjskiej reprezentacji zachodzi burzliwy proces przemian. Piłkarze, trenerzy i kibice powoli (czasem bardzo powoli) godzą się z faktem, że generacja genialnych piłkarzy lat 90-tych przeszła już do historii. Czy to ze względu na brak następców, czy na nie do końca spełniony potencjał mistrzów olimpijskich, ta pokoleniowa zmiana warty nie odbywa się bez zgrzytów. O ile da się jeszcze uzasadnić ściąganie z piłkarskiej emerytury dobrego ducha drużyny – Nwankwo Kanu, to chyba tylko sentymentem można tłumaczyć nawoływania kibiców do powrotu Jay Jay Okochy.

Wydaje się jednak, że wśród Super Orłów nie brakuje godnych następców. W każdym razie potencjał jest olbrzymi. Nigeria może poszczycić się tym, czego brakuje jej rywalom z grupy śmierci (WKS, Mali, Benin) – klasowymi bramkarzami. Austin Ejide i Vincent Enyeama są wyróżniającymi się golkiperami w skali całego kontynentu. W obronie Orłów króluje piłkarz z armatą zamiast lewej nogi – Taye Taiwo. W drugiej linii dzieli i rządzi kreowany na sukcesora króla Okochy – Obi Mikel. Żądłem reprezentacji jest bramkostrzelny Obafemi Martins.

Taye Taiwo:

Obi Mikel:

Obafemi Martins:

I wydaje się, że tylko
duch mistrzów i głód zwycięstwa nie mają swojego godnego następcy
… W jednym z wywiadów szkoleniowiec Orłów, Beri Vogts, powiedział, że "Nigeria dysponuje bardzo dobrymi piłkarzami i wpajając im szacunek i dyscyplinę, przy dobrej organizacji, uda mu się wznieść nigeryjską piłkę na kolejny poziom". Wydaje się, że Niemiec dotknął samego sedna problemu – organizacji a właściwie jej braku. To, co robią działacze Nigeryjskiej Federacji Piłkarskiej to słownikowy przykład „braku kompetencji” i „zaniedbań”. Bałagan w reprezentacji jest tego pochodną.

Ogochukwu Oliseh, jeden z „wielkich” z przeszłości nigeryjskiego futbolu, tak tłumaczy przepaść, jaka dzieli reprezentacje Mistrzów Olimpijskich od obecnej: „Bez ducha, bez pasji, nie możemy zdobyć tytułu. To nie jest coś, co powstaje z dnia na dzień. Potrzebujemy liderów, którzy będą w stanie zbudować relacje w grupie, tak żebyśmy pojechali tam jako drużyna. (…) Piłkarze muszą przyjeżdżać na zgrupowania na czas, czerpać radość ze wspólnego przebywania na murawie, stworzyć coś na treningach by później wykorzystać to w grze. Potrzebujemy stabilnej organizacji.”

Są jednak przesłanki do optymizmu – bo któż lepiej nadaje się do tego by zaprowadzić porządek niż starej daty Niemiec wraz ze swym sztabem szkoleniowym?

Prognoza na Puchar

Dobra wiadomość dla Nigeryjczyków jest taka, że jeśli uda im się wyjść z grupy i wygrać ćwierćfinał (w którym bardzo prawdopodobne jest, że zmierzą się z Ghaną) żaden trudniejszy rywal nie powinien im się przytrafić. Oczywiście z wyjątkiem Kamerunu w finale…

Super Orły trafiły do niezwykle trudnej grupy B, w której zagrają z Wybrzeżem Kości Słoniowej, Mali i Beninem. W przedturniejowych dywagacjach, w których zwycięstwo z góry przypadło WKS, dwie jedenastki Orłów (tych z Nigerii i tych z Mali), typowane są do walki o drugie miejsce. Więcej szans w tej konfrontacji daje się Nigeryjczykom. W turniejach o mistrzostwo Afryki z ostatnich sześciu lat, los aż trzy razy łączył ze sobą te dwie reprezentacje, Super Orły wygrały dwukrotnie a raz padł remis. Jednak nikt w Nigerii nie myśli o tym spotkaniu ze spokojem. Malijczycy z roku na rok robią duże postępy i można się po nich spodziewać wszystkiego.

Z benińskimi Wiewiórkami Nigeryjczycy nie powinni mieć problemu. W dotychczasowej, czterdziestoletniej historii spotkań między tymi dwoma drużynami, Benin ani razu nie zdołał wygrać a bilans bramkowy to 37-5 na korzyść Orłów.

Grupa B nazywana jest „grupą śmierci”. Jednak wydaje się, że głównym problem Nigerii nie są zespoły, z którymi przyjdzie jej się zmierzyć. Największa bariera tej drużyny tkwi w niej samej. I jeśli nie uda się jej pokonać, grupa B faktycznie może okazać się dla Nigeryjczyków śmiertelną. Lecz będzie to śmierć samobójcza.

„Jeśli Nigeria wygra Puchar będzie to dziewiąty cud świata”. – Tak ocenił szanse Orłów, zdobywca Pucharu z 1994 roku, Stephen Keshi. Wiadomo jednak, w jakim kraju najtrudniej być prorokiem.

Piotr Chmielewski

 Dokument bez tytułu